<< Strona główna
Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Poznajmy się BBO
Szukaj

Autor: Włodzimierz Krysztofczyk
Artykuł ze Świata Brydża 2/2000
Wywołanie (prze)kombinowane


W czasach, kiedy miałem jeszcze wszystkie włosy, szczytem nowoczesności był wist odwrotny (żaden tam odmienny, jak dzisiaj) oraz konwencja o nazwie wywołanie kombinowane. Przed jej zastosowaniem delikwent starannie liczył punkty i skład po czym z namaszczeniem licytował stosowną odzywkę. Przeciwnicy cmokali z zachwytu. A mieli powody, konwencja ta była wprost stworzona dla obrońców. Nie uprzedzajmy jednak faktów i zajrzyjmy w otchłań teorii.
Wywołanie kombinowane ma zastosowanie po prostym uzgodnieniu koloru typu:
W        E
1     2
  ?
Teraz dalsza licytacja otwierającego była konwencyjna i służyła pokazaniu krótkości (Uwaga !!!, kochani obrońcy, nie tędy droga, atu łączyć, please) lub wskazywała kolor łukowy (zapraszamy do wistu we wskazany kolor, z pewnością damy się położyć). Z czasem jakiś cwaniak puścił w obieg konwencję dokładnie odwrotną i nijak nie można było spamiętać, czy bezpośrednie zgłoszenie koloru to pytanie o wartości, czy wręcz przeciwnie, czyli krótkość. Ja wówczas się poddałem i zaniechałem stosowania wywołania kombinowanego.
Szczytem w rozwoju ewolucyjnym wywołania kombinowanego było wywołanie dwustronne, dające obydwu partnerom szansę ułatwienia gry obrońcom. Takie dwustronne miłosierdzie. Piękno tych konwencji urzeka mnie do dziś, tu odchylenie dodatnie tam ujemne, jakiś singletonik wskazujący modelową kartę. Tylko czemu te barany na innych stołach wypuszczały końcówkę, gdy my - mimo włożonej pracy własnej - padliśmy bez jednej?
Szybkość czy precyzja ? Ja uważam, że po uzgodnieniu koloru lepiej jest "zgrubsza" określić intencje i wgolić końcówkę, nie dając dodatkowych informacji przeciwnikom. Wolę już choćby tak:  
W        E
1       2
 3     4

Znaczenie licytacji:
3 - chyba mam coś w treflach, choć wzrok mi słabnie. Chciałbym, ale boję się. Co słychać, partnerze?
4 - też się boję, ale chcę tak bardzo. Może pójdzie (tu spoglądamy czule obrońcy w oczy)?
Zaś najpiękniejsze są licytacje typu lekki bajer. W tej materii zalecam stosowanie wskazówek Zii, niewątpliwie specjalisty od licytowania nie swoich kolorów. A oto owe cenne rady w liczbie sztuk dwie.

1. Jeżeli zależy nam na wiście w atu, dobrze jest zgłosić - po drodze do końcówki -słaby kolor, najlepiej singletona. Gdy partner będzie posiadał uzupełnienie - a jest to dość prawdopodobne - zgłosi końcówkę. Jeżeli zastaniemy u wistującego opozycję w kolorze krótkości, zapewne otrzymamy oczekiwany wist w atu.
Gdy partner po naszej blefowej licytacji nie zgłosi końcówki, sami to zrobimy. Teraz wist jest prawie obojętny, ponieważ partner do naszej silnej ręki ma dobre wartości.
2. Jeżeli chcemy uniknąć wistu w określony kolor - mamy w nim np. trzy blotki - dobrym pomysłem jest zainwitowanie końcówki, licytując - oczywiście naturalnie - właśnie ten kolor.
Zanim zalicytujemy oczywistą końcówkę pomyślmy, jak skłonić przeciwników do korzystnego wistu!
Na poparcie owych tez przytaczam autentyczne rozdania z udziałem bynajmniej nie frajerów.

Mecz, obie przed, rozd. S.

 
 K W 8
 W 7 5
 W 8 2
 K 7 6 4
 
 9 2
 K D 8 4
 K 9 7 3
 10 8 3
 10 7 5
 A 10 3
 10 6 4
 W 9 5 2
 
 A D 6 4 3
 9 6 2
 A D 5
 A D
 

West North East South
      1
 pas  2  pas   3
 pas  4 pas    pas 
 pas      

  
3 - niby pytanie o uzupełnienie.
Okupujący pozycję S amerykański zawodowiec Mikę Passell po drodze do oczywistej końcówki zgłosił kiery i biedny W dał się nabrać. Wyszedł bokiem, zostawiając kiery na później, a rozgrywający skasował 10 lew.
Kolejne rozdanie ilustruje drugą zasadę. Po nieskomplikowanej licytacji: 1-2-3 (natulne)-4, mamy zawistować z karty W:

A 5 4     D 7 2     10 9 6     A D 10 9

Wydaje się, że powinniśmy chronić swoje lewy treflowe. Rozgrywający zapewne będzie próbował przebić trefle w dziadku i aby to uniemożliwić, należy wyjść w atu. Analiza nieco prymitywna, ale... realna, zwłaszcza gdy czas goni.
W rzeczywistości całe rozdanie zdecydowanie odbiegało od naszych wyobrażeń.

Mecz; obie przed, rozd. S.

 
 K 3 2
 W 6 5
 W 7 3
 K 8 6 5
 
 W 5 4
 D 7 2
 10 9 6
 A D 10 9
 A 10
 8 4 3
 8 5 4 2
 W 7 4 3
 
 D 9 8 7 6
 A K 10 9
 A K D
 2
 

Po wiście atutowym nie musimy nic trafiać, przeciwnicy wykonali za nas dobrą robotę. Całe zamieszanie spowodowała odżywka 3, w założeniu naturalna (!). Tego typu odżywki Zia Mahmood nazwał "Sting Game-Tries" (lekki bajer w drodze do końcówki - tłumaczenie własne). Obydwa rozdania pochodzą z jego książki "Bridge May Way". Nawiasem mówiąc, niezła...
Konwencje to wspaniała sprawa i bez nich w brydża grać się nie da. Wywołanie kombinowane czy też wywołanie dwustronne są - teoretycznie sprawę ujmując - optymalnym sposobem licytacji po uzgodnieniu koloru. Jakże jednak często uzbrojeni w nowoczesne środki rażenia zapominamy o możliwości skorzystania z resztek szarych komórek.
Zanim wpadniemy w sidła konwencji, zastanówmy się, czy nie wystarczy użycie głowy!


wykonanie: Strony internetowe gdańsk - Netidea.pl