<< Strona główna
Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Poznajmy się BBO
Szukaj

Autor: Andrzej Cichoń
Andrzej Cichoń
O obronie złej, dobrej i przeciętnej

W finałowych rozgrywkach kadry francuskiej przed ostatnią Olimpiadą jeden z pretendentów do reprezentacji rozgrywał popartyjną końcówkę w następującym rozdaniu:






West North East South
     1  2
 pas  3  pas  4
 pas  pas  pas  

 7 6 3
 9 7 5
 A 4
 K 8 6 4 3
 D 9
 K D W 10 6 4
 D 7
 A 7 2

Jedynym usprawiedliwieniem tej licytacji może być nieprzeparte pragnienie uzyskania premii za dograną. W wyszedł dwójką pik (nieparzysta ilość kart), od E krój, as i walet. S przebił i przystąpił do rozgrywki ze świadomością, że gdy tego nie wygra cała drużyna (rozgrywki teamowe) będzie ujadać, że znów zalicytował jakąś księżycówkę, że tak sobie może grać w turnieju na frajerów, że zasłużenie nie pojedzie do Seattle itd.
Bardziej ambitni winni teraz samodzielnie poszukać rozwiązania, umiarkowanie ambitni mogą czytać dalej.
Nie może tu zajść przymus. Nawet gdy jeden z obrońców ma oba zatrzymania w kolorach młodszych, swobodnie wyrzuci króla karo, zadowalając się lewą treflową. Nie można także liczyć na to, że posiadacz trzech trefli odrzuci się - na WE siedzą zawodnicy, którzy o tej grze wiedzą wszystko lub prawie wszystko. Właśnie! S przeszedł do dziadka królem trefl i zagrał kiera. Jak wyglądało to zagranie z pozycji E, który miał rękę :

A K W 8 4     A 2     W 8 6 3     D 5

Nie uzyskał on informacji o ilości trefli partnera, gdyż wysokość trefli W nie pozwoliła na odczytanie wskazań ilościowych. Zadał sobie natomiast pytanie: dlaczego? Rozgrywkę S usprawiedliwiało posiadanie na przykład takiej karty:

D 9     K W 10 x x x     K     A x x x

Ręka taka zresztą byłaby bardziej adekwatna do przeprowadzonej licytacji niż faktycznie przez SE wskoczył asem atu i zagrał po raz czwarty w pika, by dama kier partnera mogła wziąć lewę. S wyrzucił z ręki trefla i doprowadził do banalnej końcówki:
posiadania. Toteż

 ---
 ---
 A 4
 8 6
 ---
 K
 D 7
 A

w której na króla atu zrzucił ze stołu karo. Ponieważ W miał i króla karo i trzy trefle, zaszedł przymus pojedynczy w krzyżowym wariancie komunikacyjnym.
O co napadli koledzy z drużyny zawodnika E? Absolutnie nie o wskoczenie asem kier i wyjście w potrójny renons - choć nieszczęśliwe, było to zagranie logicznie uzasadnione. Awantura dotyczyła nie wyrzucenia w czwartej do końca lewie drugiego trefla. Wadą przymusu krzyżowego jest mianowicie, istniejąca już po jego spełnieniu, niepewność co do tego, która z gróźb stała się fortą. W wysinglował króla karo i, gdyby E
W pozostałych rozdaniach tych rozgrywek E spisywał się jednak dużo lepiej i to on, a nie błyskotliwy rozgrywający, reprezentował Francje, w Seattle. popatrzmy na jego naukowa rozgrywkę w finałowym meczu przeciwko Polakom.
zrzucił trefla, rozgrywający stanąłby przed palcówką - as karo czy as trefl? Ale w sytuacji, gdy obrona zachowała jeszcze trzy trefle, fortą mogła być tylko dama karo.

West North East South
 pas 1  pas  1
 pas  1 BA  pas  2
 pas  2 BA  pas  4
 pas pas  pas  

 
 A D
 A 3 2
 9 7 4 3
 A 10 8 6
 
 9 5
 D 10 8
 D 6 5 2
 D W 4 2
 K 6 3
 K 9 6 5 4
 K W 8
 7 5
 
 W 10 8 7 4 2
 W 7
 A 10
 K 9 3
 

Przybora wyszedł dwójką karo. Rozgrywający pobił podłożonego króla asem i zagrał pika do damy. Martens wziął, ściągnął waleta karo i zagrał kiera. Ósemka kier wzięła, damę kier pobito asem i po odegraniu asa pik S wrócił do ręki przebitką karo, by ściągnąć kolejne atuty. Komentator brydżramy wyjaśnił już publiczności, że w meczach opłaca się grać ostre końcówki (na drugim stole Polacy nie dograli) i że za chwilę zajdzie przymus karowo-treflowy, dający dziesiątą lewę. Istotnie, w czterokartowej końcówce do zagranej siódemki pik W dołożył czwórkę trefl, ze stołu karo, a Martens zrzucił króla kier.


 ---
 3
 9
 A 8

 ---
 ---
 D
 D W 4
 ---
 K 9
 ---
 7 5

 7
 ---
 ---
 K 9 3


Postawmy się teraz w sytuacji rozgrywającego. Położenie dziewiątki kier jest niepewne - W wyrzucił dziesiątkę, co mogło również oznaczać, że kartę bezpośrednio niższą. Jeżeli kiery dzieliły się 3-5, to trefle 4-2 i rzeczywiście zaszedł już przymus pojedynczy. Ale jeśli przeciwnicy mieli po cztery  kiery,  zaszedł  przymus  złożony przeciw ochronie.


 ---
 3
 9
 A 8

 ---
 9
 D
 D 4
 ---
 K
 ---
 W 7 5

 7
 ---
 ---
 K 9 3


W tej końcówce W musiał wysinglować figurę trefl, co pozwala wyimpasować figurę u E. Który przymus zaszedł? Rozgrywający uznał, że skoro Martens miał trzy króle i waleta, z pięcioma kierami interweniowałby na wysokości jednego. Prócz tego wygranie kontraktu na przymusie elementarnym jest dzisiaj manewrem zupełnie prostym, żeby nie powiedzieć prostackim, natomiast wyegzekwowanie przymusu złożonego może zwrócić uwagę sprawozdawców brydżowych całego świata. Zadowolony ze swej technicznej przezorności, jaką było odblokowanie trefli przez usunięcie dziesiątki, S zagrał trefla do asa (od Przybory dama dla podtrzymania iluzji) i wykonał impas. Bez dwóch.
Po przedstawieniu obrony złej i obrony dobre pora na coś pośredniego. W turnieju par na dwa stoły przed końcem potrzebowałem czterech doskonałych zapisów, by zająć miejsce, do którego predysponują mnie umiejętności. Więc do dzieła:


North South
 pas  2
 2  2
 3  4
 4 BA  5
6 pas
 

 W 5 4
 A 8 6
 D 10 8 5 4
 A 4

 A D 8 3 2
 5
 K 9 6 2
 K 8 5
 K 10 7 6
 7 3
 A
 D W 10 6 3 2

 9
 K D W 10 9 4 2
 W 7 3
 9 7


Licytacja (choć zupełnie naturalna) wymaga pewnych objaśnień. 2 to Acol, cokolwiek by o tym nie myśleć. 2 to zupełny negat (0-4 PC) albo odpowiedź pozytywna. 2 objaśniało gdzie mam tego Acola. 3 niestety pozytywne. 4- chęć gry, choć naprawdę to wolałbym grać 3 ale pas negliżowałby całą aferę. 4 BA co znaczy - każdy wie. 5 - dwa asy z pięciu. Gdzie drugi as? Otóż balem się, że 5 (0-3) lub 5 (1-4) zostaną zrozumiane odpowiednio jako 3 lub 4 asy, 5 więc było zaniżeniem ilości asów, jaką powinienem był bym mieć. 6 - mój partner też chciał zdobyć cztery maksy w czterech rozdaniach.
Rozgrywka była krótka. W odczuwał potrzebę wyjścia pasywnego i zaspokoił ją za pomocą blotki kier. Wziąłem w ręce i zagrałem karo. W wiedział w licytacji, że mam asa karo, z nerwowym pośpiechem wskoczył więc królem, co zresztą wyraźnie oburzyło E. Ten z kolei nie mógł wyjść w pika, gdyż jego zdaniem mogłem obok asa pik mieć jeszcze damę z blotką, po co się więc nawijać. W trzeciej więc lewie pokazałem karty.
Jest to nieznany dotąd literaturze brydżowej typ przymusu podwójnego, w którym groźbę stanowił wskazany przeze mnie w licytacji as przy czym był to zarówno as karowy jak i pikowy, a także w ogóle go nie było.
Obrona średnia polega na tym, że obaj obrońcy mają swe racje a przeciwnik ma dobry zapis.


wykonanie: Strony internetowe gdańsk - Netidea.pl