Autor:
Andrzej CichońArtykuł z m-ka BRYDŻ 6/87
Andrzej Cichoń
Oddawać, by potem brać
W swojej książce o przymusach C. Love trafnie określił istotę różnicy między rozgrywką eksperta i zawodnika niedoświadczonego. Mianowicie pierwszy z nich, grając 3 BA oddaje najpierw 4 lewy, by resztę wziąć; drugi najpierw ściąga 8 lew, by resztę już oddać.
Okazuje się, że zalecana taktyka oddawania, by potem brać, może mieć zastosowanie i w działaniach wistowych. Oto piękna obrona Szweda Andersa Brunzella w meczu Mistrzostw Europy przeciw Belgii.
NS po partii, rozdaje W:
|
♠ |
7 |
♥ |
10 9 8 6 5
|
♦ |
9 8 2
|
♣ |
10 9 4 3
|
|
|
♠ |
A W 8 5 3
|
♥ |
D 4
|
♦ |
K D 7 4
|
♣ |
D 8
|
|
|
♠ |
K 9 4
|
♥ |
A K 7 3
|
♦ |
10 6 3
|
♣ |
W 6 5
|
|
|
♠ |
D 10 6 2
|
♥ |
W 2
|
♦ |
A W 5
|
♣ |
A K 7 2
|
|
|
West |
North |
East |
South |
1 ♠ |
pas |
2 ♣ |
pas |
2 BA
|
pas
|
3 BA
|
pas
|
pas |
pas |
|
|
Atak dziesiątką kier. Rozgrywający wziął w stole i zagrał małego pika, biorąc lewę na waleta. Teraz, po dłuższej analizie, nastąpiło odegranie damy kier, N dodaje ósemkę, wskazując nieparzystą ilość kierów. Z kolei zagrany został król karo. Ósemka od N ponownie przekazała informację ilościową. Brunzell (S) mógł teraz zagrać jak w otwarte karty. Rozgrywający spodziewał się wziąć 5 lew pikowych, 3 kierowe i karową. Ewentualne przepuszczenie kara grozi tym, że rozgrywający przekonawszy się o złym podziale pików skieruje swą uwagę na kara i weźmie po trzy lewy w każdym kolorze, prócz trefli. Trzeba więc zabić króla karo. Ponieważ wyjście w pika, lub karo w oczywisty sposób wypuszcza kontrakt, ko¬nieczne jest zagranie w trefla. Ale zagranie asa, króla i blotki trefl jest nieskuteczne, gdyż do asa kier trzeba będzie wyrobionego trefla wyrzucić i wówczas, po wzięciu pika, będziemy grać karo z opłakanym skutkiem.
Toteż Brunzell zagrał blotkę trefl na szansę, że trefl towarzyszący drugiej damie rozgrywającego nie jest dziesiątką. 'W nie znając położenia figur treflowych nie mógł postawić w tej lewie damy, co zapewniało wygranie kontraktu, więc lewę treflową wziął w stole walet.
Do zagranego teraz asa kier S zrzucił asa trefl! Dalsze usiłowania rozgrywającego, by wygrać kontrakt na wpuście pikowym skończyły się wpadką bez dwóch.
Zasady ,,oddawać, by potem brać" nie zastosowali natomiast obrońcy w innym rozdaniu.
Turniej par, obie po partii.
♠ |
A D 10
|
♥ |
K D W
|
♦ |
9 6 3
|
♣ |
K D W 6
|
|
|
♠ |
K W 9
|
♥ |
A 10 9
|
♦ |
K D 2
|
♣ |
A 10 9 3
|
|
West |
North |
East |
South |
1 BA
|
pas |
5 BA
|
pas |
7 BA |
pas |
pas |
pas |
Na pozycji W grał młody, a sprytny zawodnik, nazwijmy go Zuchem. Pozycję E okupował nafaszerowany teorią licytacji Franek. Ich przeciwnikami była para mikstowa. Pani na S, nim ostatecznie spasowała, nie potrafiła ukryć pewnego niepokoju, który przejawił się nerwowym pytaniem: ,,kto wistuje?" i to tak, że Zuch przed pierwszym wyjściem wiedział, że nie będzie łatwo.
N wyszedł piątką pik i Zuch przekonał się, że istotnie kontrakt nie jest wykładany. Doszedł jednak do wniosku, że i grający 6BA mogą mieć pewne kłopoty, zważywszy, że pani na S zadeklarowała posiadanie asa. Wziął więc lewę pikową w stole i podyktował dwójkę karo.
Manewr ten wydaje się być rodzajem impasu toteż zaproponuję, by w literaturze nazwać i impasem negatywnym. Pani, nie mając waleta wbiła się asem (a więc mówiąc naukowo - impas negatywny wyszedł).
Zuch pokazał karty i rozpętało się piekło. Franek wrzeszczał, że Zuch ma chyba źle w głowie, skoro powiedział 7BA. Zuch krzyczał: koniecznie chciałby wiedzieć, co oznacza 5BA. Pan z pozycji S gromko pohukiwał: czemu pani nie skontrowała i czemu wbiła się tym asem. Pani popiskiwała, że pierwsze słyszy, żeby było źle na szlema wziąć asa, a nie kontrowała, bo to nie był as pik.
Słuchowcy na sali byli zdezorientowani i zdenerwowani - wiadomo było, że chodzi o szlema bezatutowego, lecz dwustronny wrzask nie pozwalał ustalić, czy to idzie, czy nie. Słabiej słyszący nie mogąc dowiedzieć się o co chodzi wołali: „panie sędzio, nie da się grać".
Zabawne - zagrano 7BA bez asa, as ten wziął a na całej sali, poczynając od sędziego, a kończąc na pani, która kontrakt położyła, nikt nie był zadowolony. No... może prócz Zucha, który skrzętnie wpisał sobie zasłużone 77,5 - na 6 BA w starczało bez wahania puścić karo, by rozgrywający po ponownym zagraniu w ten kolor położył się bez dwóch.