<< Strona główna
Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Poznajmy się BBO
Szukaj

Autor: Henryk Niedźwiecki
Artykuł z m-ka BRYDŻ 9/1974
Henryk Niedżwiecki

Dedukcja


Za mało zwraca się uwagi u nas na odtwarzanie zakrytych rąk - drogą dedukcji. Do jakich ustaleń można dojść stosując tę metodę uczy znany teoretyk USA, Edwin Kantar na dość prostym przykładzie:

 W 4
 K W 9 8 7 6
 10 5
 A K W
 A 10 3 2
 A 10 5
 8 6
 8 4 3 2

West North East South
   pas  pas pas
 1 pas
2 pas
 3  pas  pas  pas

Atak dwójką karo. S bierze lewę królem i odwraca szóstką trefl.

Jakie wnioski można wyciągnąć z dotychczasowej licytacji i zagrań?

Po pierwsze rozkład figur karowych jest jasny: S nie ma damy karowej, bo nie zabiłby królem. Wobec tego wiemy również, że N nie ma asa karo, bo nie wychodzi się spod A-D.
Drugi wniosek: walet karo jest u S. Wynika to z założenia, że mając damę z waletem albo nie wychodzi się w ten kolor, albo gra damą.
Z powyższych rozważań możemy już przyjąć, że N ma w karach D x x x, a S - A K W xx.
Następny wniosek to, że figury pikowe muszą być po jednej u przeciwników. Przecież, gdyby mariaża pik miał S, a więc 13 PC - otworzyłby licytację. N również nie powinien mieć obu figur pikowych, bo mając do wyboru atak spod czwartej damy, czy z mariaża, niewątpliwie wybrałby wyjście królem pik, jako mniej niebezpieczne a bardziej atakujące. Przecież, aby tym wyjściem nie stracić lewy, wystarczy zastać u partnera asa lub waleta, a gdy walet będzie u rozgrywającego, wystarczy 10 9 x u partnera. Natomiast aby nie stracić lewy, po wyjściu spod damy trzeba zastać u partnera dwa honory w tym kolorze.
Skoro doszliśmy do wniosku, że figury pikowe są rozłożone, to jest pewność, że dama kierowa oraz treflowa są u N. Gdyby chociaż jedna z nich była u S, to miałby 12 lub 13 PC, więc przy tak ładnych karach, będąc na trzecim ręku, niewątpliwie otworzyłby licytację.
Po powyższych ustaleniach rozgrywka jest już prosta: zagranego trefla należy zabić asem, odatutować impasując damę u N. Jak podaje Kantar, N miał ją z dwoma blotkami.
W ten sposób mamy już dziewięć lew. Dziesiątą można dostać tylko na czwarte trefl, jeżeli są podzielone 3:3 lub u N będzie druga dama treflowa. Aby tę szansę wykorzystać trzeba zagrać króla i waleta trefl. Kantar wygrał 4, gdyż całość rozdania wyglądała, tak jak wydedukował:



 K 6 5
 D 4 3
 D 9 7 2
 D 10 5

 W 4
 K W 9 8 7 6
 10 5
 A K W
 A 10 3 2
 A 10 5
 8 6
 8 4 3 2

 D 9 8 7
 2
 A K W 4 3
 9 7 6


A oto inny przykład, jak dedukcja ułatwia rozgrywkę dzięki rozszyfrowaniu składu zakrytych rąk. Poniższe rozdanie (NS po, rozd. E) rozgrywał Garozzo w czasie meczu eliminacyjnego Francja - Włochy na ostatnich mistrzostwach świata w Wenecji.



 K 9 7 4
 W 8 5 2
 A D 8 6
 6

 3
 10 4 3
 9 4
 K D 10 8 7 4 3
 A W 5
 K D 9 7
 K 7 5 2
 W 5

 D 10 8 6 2
 A 6
 W 10 3
 A 9 2


West
Boulenger
North
Belladonna
East
Svarc
South
Garozzo
 
1 1
 2 ♣  2 ♦ 
2 2
 3 ♣  3 ♠   4
 4 ♠ 
5 pas  pas ?

Spasować nie byłoby w stylu Garozzo. Orientował się bowiem, że zapis za wpadkę na 5w stosunku do zapisu za popartyjną końcówkę będzie nieopłacalny. Powziął więc śmiałą decyzję zalicytowania 5. Nastąpiły trzy pasy i atak królem trefl.
Zdolność analitycznego myślenia jest fundamentem błyskotliwej rozgrywki Garozzo. Toteż, gdy po lewie na asa i przebiciu dziewiątki trefl (dwójka ukryta) od E spadł walet, miał on już wystarczającą podstawę do przeprowadzenia wnikliwej analizy.
Po pierwsze założył, że skoro Svarc zalicytował swobodnie po raz drugi, to jego partner, poza siódmym mariażem trefl, nie może już mieć ani jednej figury.
Po drugie było oczywiste, że Svarc ma tylko cztery kiery. Jednak wydedukować, że ma cztery kara już nie było takie proste. Garozzo doszedł do tego wniosku, na podstawie pierwszego wyjścia. Uzmysłowił sobie bowiem, że gdyby Boulenger miał singletona w kolorze otwarcia, niewątpliwie wybrałby ten atak, jako dający dużą szansę na lewę przebitkową. Stąd miał pewność, że W ma dubletona w karach. A że przed tym doszedł do ustalenia podziału kierów (3:4) i trefli (7:2), więc dla W pozostawał singleton w pikach i wobec tego skład ręki E musiał być 3-4-4-2.
Po tak dokładnym rozszyfrowaniu składu rąk i podziału figur, dalsza rozgrywka przebiegła już szybko: małe pik ze stołu i impas dziesiątką, po czym walet karo przepuszczony w stole. Svarc mając pewne dojście asem pik, zagrał króla kier aby na damę wziąć trzecią lewę. Błąd wynikł z pewnej dekoncentracji. Nie każdy bowiem potrafi tak szybko i dokładnie rozszyfrować składy, jak to zrobił Garozzo. W tym momencie as i walet pik kładł grę bez jednej.
Po asie kier Garozzo zgrał wszystkie kara zrzucając kiera, przebitką kierową wrócił do ręki, przebił trefla królem pik i oddał już tylko lewę na asa, zapisując 650 wśród gromkiego aplauzu sześciuset widzów w sali brydżramy.


wykonanie: Strony internetowe gdańsk - Netidea.pl