<< Strona główna
Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Poznajmy się BBO
Szukaj

Autor: Janusz Biniek
Artykuł ze Świata Brydża 5/1991

POLOWANIE NA PANIENKI

Z damami, jak to również w pozabrydżowym życiu bywa, są spore kłopoty. Gdy złowienie panienki jest czystą palcówką, często do głosu dochodzi intuicja lub inne bliżej nieokreślone fluidy. Są tacy, co impasują blondynki pod siebie, a brunetki - w drugą stronę, inni zaś - odwrotnie. Ale co począć, gdy dama sama pcha się w ręce?


 W 10 9 8 3 2
 W 7
 K 3
 A W 5
 A D 7
 8 6
 A W 10 9 8 4
 D 3

Z taką kartą grane jest 4
(turniej na maksy). Przeciwnicy zdjęli swe lewy kierowe, po czym N wyszedł damą karo. Rozgrywający z zadowoleniem ubił królem i gra waleta pik, N daje blotkę. Udany impas da 11 sztuk, nieudany - grozi wpadką przez przebitkę karową. W z obrzydzeniem wybiera wariant bezpieczny: as i blotka pik. Po czym okazuje się, że N miał drugiego króla pik oraz trzecią damę karo. W patrzy w protokół - zero...

 10
 K W 9 6 4
 7 5 2
 A K D W
 K D 9 6 5
 A 7 2
 D 6
 8 4 3

W drugim rozdaniu, przy pasujących przeciwnikach dobiegliśmy do końcówki kierowej. Wziąwszy dwie lewy karowe, N wistuje blotką pik. Ze stołu — figura (N faktycznie miał 3 blotki pik), S bije asem i odwraca w trefla. Gramy czwórkę kier, N stawia damę. Bijemy asem i wygląda na to, że po wyrzuceniu kara na figurę pikową, trzeba impasować dziesiątkę kier. Ale N znany jest jako wielki chytrus i jeśli miał damę z dyską, to bez wątpienia wskoczył damą, żeby sprowokować impas. Oczywiście nie chcesz, by Cię ogłupił, jak to mu się nie raz już udało i grasz twardo atu do ręki. Od S - ósemka, bijesz figurą - pudło! N faktycznie miał singlową damę. A partner pyskuje, że 10 lew wzięłaby nawet ciocia Melania chora na kataraktę...
Jeśli nie idzie w turnieju, to trzeba pograć w kółeczko. Niestety, tego wieczoru karta kocha przeciwników. Jak nie wpadka, to kosztowna obrona, wrogom górka rośnie jak ceny w nabiałowym, aż przychodzi coś takiego:

 D 9 6
 W 5 4 3
 A K 7 2
 K W
 5 4 2
 7
 W 9 3
 A D 10 9 8 5

Raptem 14 milionów - nic to, głosisz 1BA, partner dopycha do trzech. Pada kontra i re. Teraz albo nigdy! N duma nad wistem i wykłada blotkę pik, S daje przepięknego waleta. No to wreszcie masz robra w garści! Ale co szkodzi ściągnąć wpierw asa karo? Ściągamy - i od S pojawia się dama jak żywa. Na widok gołej dziewczyny faceci często tracą głowę. Gramy małe karo, N daje nic, ze stołu idzie oczywiście dziewiątka i są dwie nadróbki. Figa z makiem: S z rechotem bije dziesiątką, ale wpadka jest tylko bez czterech, bo wrogowie ze śmiechu gubią jedną lewę...
R.Darvas i P.Lucacs są autorami ciekawej, niestety nie wydanej u nas książki "Spotlighł on Card Play", z której warto tu przytoczyć takie rozdanie:

 5
 A D
 K W 10 8 7 5 3
 K W 4
 A W 6 3
 9 7 5 2
 A 4
 A 10 3

Kontrakt: 5, wist: król pik. Nie wdając się w dłuższe deliberacje, wielu zabije asem i spróbuje złapać damę atutową, mając w zanadrzu impas kier lub trefl. Gra jest o wiele prostsza, wręcz dziecinna: do króla pik dodaje się po blotce i mamy problem z głowy, bo N jest wpuszczony już w pierwszej lewie! Gdyby zaś zdecydował się zagrać atutem spod czwartej damy, to po wzięciu waletem i asem przebijamy pika, zdejmujemy króla karo, oddajemy atu i N znów będzie wpuszczony. Wiadomo - wpustka to najlepszy sposób na cudze damy.
No, ale z tą kartą nie powinno być z damami żadnych kłopotów, mamy je wszak w komplecie:

 D 6 3
 A D 7
 D W 8 2
 K 9 5
 A 7 2
 W 10 5 4
 A K 6
 D W 3

Gramy w turnieju banalne 3BA. N, który będąc po partii otworzył 2, atakuje pikiem, S kładzie waleta. Bijemy, wchodzimy karem w stół, impasujemy kiera. N bierze lewę królem, powtarza wysoko pika - tylko swojaczek, choć trefli żal, lecz tego asa miał oczywiście N. Niemniej w protokole widać kilka zapisów za 10 lew. „Czego się dziwisz? - mruczy partner. - Trzeba było po prostu nie bić damą pik, bo S mógł mieć tylko singlowego waleta..." W tym ohydnym paszkwilu na damy sięgamy z kolei do "Winning Play on Tournament and Duplicate Bridge" Freda Karpina. Tym razem gramy w obronie. N rozpoczął od 1. Wchodzimy kontrą, S zgłasza 1 i dochodzi do pikowej końcówki. Partner wistuje damą kier i dziadek wykłada:

 A 8 7 2
 7 6 3
 A 3
 K W 10 5
 
 D W 10
 K 10 8 2
 D W 9 6
 8 4

Rozgrywający przepuszcza. W powtarza kiera waletem, S bije asem po czym gra atu do asa i króla w ręku (wszyscy dokładają). Chyba tego nie wygra, bo coś długo myśli... Wreszcie rusza asem trefl i szóstką do dziadka, bije królem i dysponuje waleta. Dokładasz czerwone, by pozbawić go złudzeń. l co się dzieje? W ręku S pojawia się dama trefl... No i po wejściu karowym na stół, rozgrywający na dziesiątkę trefl pozbywa się kierowej blotki i bierze 10 sztuk, a miał w ręku:


K 9 6 3   A 5 4   7 4 2   A D 6

Można wpaść w kompleks damski?*

Jednakże najciekawsze rozdanie z tej serii znajdujemy w starym roczniku The Bridge World:

 D 10 5
 A W 9 6
 A W 5
 A K 10
 8 4 3
 5 2
 K 9 7 6 3 2
 6 4

Grane jest 3BA, po otwarciu S 1. N wychodzi blotką trefl, S daje damę. Uruchamiamy asa karo, pilnie bacząc na zrzutki. Od N - czwórka, od S - ósemka. Do waleta N daje dyskę, co rozwiązuje problem. N nie może mieć trzeciej damy, bo by nią wskoczył na waleta, żeby nie tracić lewy. Bijemy królem i... bierzemy w sumie 6 lew, jako że S miał singletona karo. Aby nie być posądzonym o chorobliwy antyfeminizm, wypada na koniec rzec coś miłego pod adresem dam. Najlepiej uczynić to za pośrednictwem Rogera Trezela, wszak Francuzi słyną z szarmancji:

A K D W 10 7
A 4 2
A K 5
4
4 3
6 5
W 6 3
A K W 8 7 6

S natarł 3. Po blokach skrzydła rosną i w orlim porywie WE dofrunęli do 6.
N wistuje trójką kier, S dokłada siódemkę. Nonszalancja, czy Lavinthal? Bić to trzeba i W decyduje się zdjąć atuty. N ujawnia 2 piki. Teraz as karo z nadzieją na cud, lecz okazuje się, że S kar w ogóle nie prowadzi. Coś się jednak klaruje: skoro N miał 7 kar, kiera i 2 piki, to trefle dzielą się 3-3. Czy jednak można uniezależnić się od damy trefl? Można - oddając się w ręce damy karo! Gramy asa i króla trefl, z ręki ,,z lekkością motyla" zrzucając króla karo, przebijamy trefla i wręczamy z uśmiechem piąteczkę karową damie. N musi odejść karem i może najwyżej pluć sobie w brodę, że nie wymyślił karowego wistu...

....................................
Od redakcji: W dzisiejszych czasach ten manewr by się nie udał - niemal wszyscy stosują sygnał ilościowy.


wykonanie: Strony internetowe gdańsk - Netidea.pl