<< Strona główna
Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Poznajmy się BBO
Szukaj

Autor: Zia Mahmood
Artykuł ze Świata Brydża 9/1992

MÓJ BRYDŻ

(fragment książki Zii, z rozdziału 11. - Nowy Jork, Nowy Jork)

Lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte

Wracając z Rye
(z Bermuda Bowl `81), zatrzymałem się w Nowym Jorku. Wszystko, co słyszałeś o tym mieście to prawda - można je albo kochać, albo nienawidzić.
Pierwszy raz jak tu przyjechałem, taksówkarz powiedział mi, że wyglądam jak kelner, gdyż miałem na sobie wieczorową marynarkę, a 60-letnia kobieta w hotelowym barze zaprosiła mnie na tańce do dyskoteki Regines. Za drugim razem, 60-letnia kobieta powiedziała mi, że wyglądam jak kelner, a taksówkarz zaprosił mnie do dyskoteki.
Przy trzecim pobycie miałem dosyć. Zostałem w domu i pozwoliłem tej dwójce wyjść razem. Moje miasto. Kocham je do szaleństwa.
W Nowym Jorku zawsze coś się dzieje. Przede wszystkim brydż robrowy w Cavendish Club oraz w słynnym Mayfair (Regency and Al Roth's) Club, gdzie rozpiętość stawek jest od niskich do astronomicznych, a umiejętności graczy od niewiarygodnie złych do nieprawdopodobnie wysokich. W obu tych klubach można również zagrać duplikata na wysokie stawki. Losuje się partnera i drugą parę, grając 8-rozdaniowe mecze. Jest to duża zabawa i oczywiście niezły trening.
Brydżowe kluby w Stanach i Anglii znacznie się różnią. W Nowym Jorku, grając w brydża robrowego, można stosować dowolne systemy licytacyjne. W Anglii natomiast, niektórzy twierdzą, że nawet takie konwencje jak Stayman czy Blackwood powinny być zakazane. Również reakcje na błędy partnera mają inny posmak. W Nowym Jorku często słychać jak określa się kogoś milutko "ty frajerze" (typowy amerykanizm), podczas gdy angielska reprymenda brzmi "pechowy układ, partnerze".
Była to moja pierwsza wizyta w Cavendish, znanym z corocznych turniejów, gdzie pary są "sprzedawane" na licytacji. Oczywiście przyjechałem, aby zagrać, ale przyszło mi tylko obserwować. Kibicowanie jest raczej nudne, chyba że w akcji jest taka gwiazda jak Billy Eisenberg. Niełatwo mnie zachwycić, ale jemu się udało. Zdarzyło się raz, że w jednym roku Billy był mistrzem świata zarówno w brydżu, jak i w backgammonie. Billy wyróżnił się również rezygnacją z występów w drużynie słynnych "Asów". Nie zostawiali mu zbyt wiele wolnego czasu, a on lubi szybkie życie.
Obie prze, rozd.W.

 K W 3 2
 9 5 4 2
 10 8 7 6 5
 ---
 A D 8 7 4
 K 3
 9 2
 A K W 5

West North East South
                1 BA (15-17)
 pas
 pas 2
 pas 3  pas 4
 pas   pas
 pas  

W wistuje
9. Jak planujesz rozgrywkę?

Masz w sumie 21 PC, co zostawia E co najwyżej 4 PC. Wiesz już, że
A ma W, bo gdyby miał go E, to W zawistowałby z pełnych kar. Oczywiście nie ma żadnej realnej szansy, by zrealizować kontrakt, chyba że uda Ci się wykonać tzw. "Chiński impas" (jest to impas, który nigdy się nie uda, gdy obrońca pobije Twoją kartę, np. masz A2 do D3 i grasz damą, która bierze lewę). To właśnie zrobił Eisenberg. Zabił pierwszy wist D i w drugiej lewie zagrał W, wyrzucając ze stołu kiera. Następnie wyrzucił jeszcze dwa przegrywające kiery na górne trefle.
W posiadał:

 
10 9   A D W   A D 4 3   D 8 6 3.

Czy zabiłbyś
W?

Chiński impas zdarza się dosyć często. Oczywiście, oficjalnie nie jest to żaden manewr rozgrywkowy, ale występuje o wiele częściej, niż nam się to wydaje.
Desperackie licytacje wymagają desperackich rozgrywek. Popatrz na takie rozdanie:


WE po,
rozd.W.






 A 5 3
 6 4
 A W 2
 D 8 6 5 4
 
 D 8 2
 A K 2
 D 9 7 5 4
 W 2
 10 9 4
 D W 8 7 3
 8 3
 A 10 9
 
K W 7 6
10 9 5
K 10 6
K 7 3
 

West North East South
                1 ♦                 
pas
 1 pas
  2 ♥    pas  pas 2
pas pas
 3 ♥  pas
pas 3 ♠ 
     pas...  

To prawda, przepchnąłeś ich wyżej, ale partner nie umiał tego docenić. Może jednak uda Ci się zrealizować 3
.

W wistuje
A (4, D, 5), ściąga K (6, 3, 10) i zmienia atak na W (4, 10, K).
Jak powinieneś kontynuować?

Oddałeś już dwa kiery, masz do oddania dwa trefle, musisz więc wziąć cztery lewy pikowe. Po pierwsze kolor ten musi się dzielić 3-3. Z licytacji i dotychczasowej rozgrywki wiesz, że
D ma W. Jedyna szansa, to zagrać tak, jakbyś miał A-10.
Zagraj
W z ręki z nadzieją, że W nie pobije go damą. Gdy to ci się uda, przebij kiera w stole, ściągnij A, wróć do ręki K, ściągnij pozostałe atuty i wykonaj impas karo.

Miałem zamiar zostać w Nowym Jorku przez tydzień. Przyjechałem tam ponownie miesiąc później. Podczas tej wizyty stwierdziłem, że czołowi gracze amerykańscy poświęcają wiele uwagi tym aspektom gry, które nie są w ogóle rozważane przez większość pozostałych graczy.
Popatrz na tę rękę. Jako W posiadasz:

 A 7 4 3   A 7 4 3   10 8 2   7 6

Licytacja jest krótka. S otwiera 5
i wszyscy pasują.
Przeczytałeś już trochę książek, więc wistujesz
A. N wykłada dziadka:







 D 6 5
 D 6 5
 A K D W 5
 8 2
 A 7 4 3
 A 7 4 3
 10 8 2
 7 6

Do twojego asa partner dokłada zachęcającą ósemkę. Jesteś uważnym graczem, więc ściągasz jeszcze
A. Partner dokłada dziewiątkę. Acha, ma więc oba starsze króle. Którego masz zamiar ściągnąć?

Jeśli dałbyś ten problem 99% graczy na świecie, otrzymałbyś naukowe i niewątpliwie logicznie odpowiedzi. Prawdą natomiast jest, że nie ma tu żadnych przesłanek. Gdybyś kiedykolwiek spotkał jednak "Bestię", nie byłoby problemu. Bestia - alias Ira Rubin - ma prostą zasadę. W sytuacjach, gdy ściągamy lewy, dorzucenie wysokiej nieparzystej karty zachęca, informując jednocześnie o nieparzystej ilości kart w tym kolorze, a zrzucenie wysokiej parzystej - zachęca, pokazując parzystą ilość kart. Proste i jednocześnie skuteczne. W powyższym przykładzie
8 informowała o czterech pikach, a 9 o pięciu kierach. Tak więc należy zagrać do K.







 D 6 5
 D 6 5
 A K D W 5
 8 2
 
 A 7 4 3
 A 7 4 3
 10 8 2
 7 6
 K 9 8 2
 K W 9 8 2
 7 6 3
 10
 
 W 10
10
9 4
A K D W 9 5 4 3
 

Ta sama zasada może obowiązywać, gdy w obronie wchodzisz kolorem. Partner wistuje wysoką kartą, powiedzmy asem lub królem, a Ty zachęcasz, dając jednocześnie ilościówkę. Gdy nie posiadasz odpowiednich nieparzystych czy parzystych kart, jesteście w takiej samej sytuacji, jakbyście nie grali tym ustaleniem.
Przetłumaczył - Radosław Kiełbasiński


wykonanie: Strony internetowe gdańsk - Netidea.pl