<< Strona główna
Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Poznajmy się BBO
Szukaj

Autor: Krzysztof Jassem
Artykuł ze Świata Brydża 4/1990
Krzysztof Jassem
KAMIKADZE


Kamikadze - tak nazywano japońskie samoloty bojowe, które podczas drugiej wojny światowej dokonywały samobójczych ataków na okręty amerykańskie. W brydżu mianem kamikadze określa się z reguły szaleńca, który licytuje szlemika na trzech impasach i podziale lub decyduje się grać trzy bez atu z kontrą - w zależności od impasu swoje albo bez sześciu.
Jednak nie o szaleńcach będzie tutaj mowa. Mianem kamikadze nazwę zagranie polegające na — karkołomnym niekiedy - wiście w figurę atutową. Wojownik, którego wysyłamy w bój, polegnie na polu chwały, ale zniszczenia jakie, poczyni ten samobójczy atak w obozie przeciwnika, okażą się decydujące dla losów bitwy.
Pierwsze rozdanie, które przedstawię, jest dość łatwe, a zagranie kamikadze wydaje się naturalne. Jedynym usprawiedliwieniem dla przedstawienia tego rozdania w poważnym czasopiśmie jest fakt, że przy stole zostało ono błędnie rozwiązane przez zawodnika pierwszej ligi.


 
 7 5
 A K 9 5
 D 7
 10 9 7 4 3
 
 D 4
 D W4 3 2
 W 10 2
 W 8 2
 K W 9 8 3 2
 10 7
 6 5 3
 D 5
 
 A 10 6
 8 6
 A K 9 8 4
 A K 6
 

Para NS grała silnym pasem „Bez Nazwy". Zawodnik S spasował silnie, W spasował słabo, a N otworzył (odpowiedział?) 1. co oznaczało siłę 7-11 PC z maksimum dwoma pikami. E skontrował, a S, nie patyczkując się specjalnie, zapowiedział szlemika w karo, który stał się kontraktem ostatecznym.
Zawodnik W nie wchodził w trzeci szczebel analizy wistowej, tylko pomknął damą w kolor wskazany przez partnera. Dama wzięła lewę. W tym momencie W zdecydował się odciąć rozgrywającego od stołu (może chodziło o zerwanie jakiegoś przymusu) i zagrał w blotkę kier. Rozgrywający zabił kiera, zagrał pika do asa i zagrał kolejnego pika. Obrońca przebił dziesiątką karo, która została nadbita damą. Zagrano kara górą i przy ściąganiu ostatniego atuta W stanął w przymusie kierowo treflowym.
Ten interesujący szlemik, mimo największych starań rozgrywającego zakończyłby się rezultatem, na który zasługiwał, gdyby w drugiej lewie W zapalił w waleta karo. Obojętnie, czy lewa ta zostanie wzięta w ręce czy w stole, rozgrywający nie może przebić pika bez straty lewy atutowej.
Jak zauważyliśmy, po to, aby wysłanie na pewną śmierć naszego najlepszego żołnierza wojsk atutowych miało sens, potrzebny jest jeszcze jeden niezły wojak (w powyższym rozdaniu dziesiątka karo), który zada decydujące uderzenie. Może się zdarzyć też tak, że będziemy musieli wysłać w bój kamikadze, licząc na to, że wojownik zdolny do zadania ostatecznego ciosu znajduje się w wojskach sprzymierzonych. (Niestety, nie mamy łączności, żeby to sprawdzić, dlatego niekiedy złożona przez nas ofiara nie uratuje nas przed porażką).


 K 9
 A 10 8 6
 5 4 3 2
 9 7 5
 
 W 6 4
 K W 5
 K D 7
 W 10 4 3

Licytacja:

West North East South
       1
 pas  1 BA
 pas  2
 pas 2  pas
   2 BA
 pas 3  pas  4
 pas  pas  pas  

Partner zawistował w dziewiątkę karo (odmiennie) i nasza dama została zabita asem. Rozgrywający zagrał asa, króla trefl - dama od partnera - i małe trefl, partner wyrzucił kiera. Ściągnęliśmy króla karo, od rozgrywającego walet. Co teraz?
Plan rozgrywającego jest przejrzysty. Chce on przebić czwartego trefla w stole. Jeżeli rozgrywający ma w pikach asa, damę i dziesiątkę, to nie możemy mu w tym przeszkodzić. Przyjmijmy więc, że trzecią dziesiątkę w pikach ma nasz partner. Niezłym zagraniem może być wtedy kontynuowanie kar. Na czwartego trefla nasz partner wyrzuci kolejnego kiera i rozgrywający może mieć problemy z dojściem do ręki po przebiciu trefla i zgraniu króla pik. Niestety, na waleta pik, którym przebijemy zagrane ze stołu karo, S może zrzucić przegrywającego kiera i w ten sposób wybronić się przed promocją.
Po tej przydługiej analizie możemy zdecydować się na rzut rozpaczy. Walet pik - kamikadze! Oto całe rozdanie:


 
 K 9
 A 10 8 6
 5 4 3 2
 9 7 5
 
 10 5 2
 D 9 7 2
 10 9 8 6
 D 8
 W 6 4
 K W 5
 K D 7
 W 10 4 3
 
 A D 8 7 3
 4 3
 A W
 A K 6 2
 

Po tym zagraniu rozgrywający nie może już przebić trefla bez straty lewy atutowej.
W dotychczasowych rozdaniach posyłaliśmy w bój figury niższe niż te, które leżały w stole. Może jednak czasami zajść konieczność zagrania figurą wyższą, niż znajdująca się w dziadku - coś w rodzaju manewru okrążającego. Po licytacji:


West North East South
      1
 pas 2  pas  3
 pas 3  pas 4
 pas
  pas
 pas


partner dał natchniony wist w dziewiątkę atutową. Oto stół i nasza karta:

 W 7 5
 10 9 8 6 4
 K D 7 3
 6
 
 K 10 8
 D 5
 W 10 4 2
 K 8 5 2

Ze stołu dołożono blotkę i dama z ręki wzięła pierwszą lewę. Zagrano karo do damy w stole (od partnera piątka) i szóstkę trefl. Dołożyliśmy dwójkę, dziesiątka od rozgrywającego, partner wziął waletem i zaczął myśleć. ,,No, grajże w tego atutka", podpowiadamy w myślach, ale partner wciąż duma. l nagle dociera do nas cały smutek tego rozdania. Partner po prostu nie ma atuta, a my się w międzyczasie lekko zdrzemnęliśmy.

 
 W 7 5
 10 9 8 6 4
 K D 7 3
 6
 
 9
 A W 7 3 2
 6 5
 A W 7 4 3
 K 10 8
 D 5
 W 10 4 2
 K 8 5 2
 
 A D 6 4 3 2
 K
 A 9 8
 D 10 9
 

Należało wskoczyć królem trefl i wypalić w króla pik. Rozgrywający mógłby wtedy wybrać, czy woli przebitkę treflową, czy naturalną lewę na waleta pik, ale na pewno nie będzie już mógł przebić dwóch trefli.
Również w wariancie „atutowego manewru okrążającego" może się zdarzyć, że niezbędne będzie wsparcie „wojsk zaprzyjaźnionych".

 
 10 2
 5 2
 9 6 5 3 2
 8 7 6 2
 
 9 5
 W 9 6 3
 10 7 4
 W 10 9 5
 W 8 7 3
 D 8 4
 D W 8
 A K 3
 
 A K D 6 4
 A K 10 7
 A K
 D 4
 

S rozgrywa 4 po licytacji, w której E ujawnił, że posiada cztery atuty. Wist: walet trefl. Gracz E powinien postarać się zapobiec przebitkom kierowym w stole. Skutecznym zagraniem jest walet pik w nadziei, że partner posiada dziewiątkę.
Ostatni rozkład to ostrzeżenie, że przed zagraniem typu kamikadze lepiej się trochę zastanowić. Rozdanie to przytrafiło mi się na turnieju par w Wiedniu.


 D 4
 10 8 7 5
 5 3
 10 7 4 3 2
 
 W 6
 K W 2
 D W 10 4 2
 A K W

Na pozycji E otworzyłem 1BA, S wszedł dwoma pikami, mój partner skontrował, po czym licytacja wygasła. Wist: piątka trefl. Wziąłem królem i uznałem, że trzeba wy-maszerować w atuta. Walczyk pikowy rwał się do walki, aż miło. „Chwilę, chwilę", uspokoiłem dzielnego rycerza, „nie szarżuj bez potrzeby", po czym wypuściłem do walki szósteczkę atutową. Było to trafne posunięcie, gdyż całość rozdania przedstawiała się następująco:

 
 D 4
 10 8 7 5
 5 3
 10 7 4 3 2
 
 K 7 3 2
 D 9 3
 8 7
 D 8 6 5
 W 6
 K W 2
 D W 10 4 2
 A K W
 
 A 10 9 8 5
 A 6 4
 A K 9 6
 9
 

Przepuszczenie szóstki pik pozbawiało rozgrywającego przebitek karowych, natomiast zabicie asem i przebicie kara pozwalało wziąć obronie dwie lewe pikowe. Tym razem wist waletem nie byłby dobry, gdyż rozgrywający huknąłby asem i przebił karo.
Okazuje się, że o niektórych żelaznych regułach wistu, takich jak: z drugiej figury górą, a spod „dłuższej" figury dołem, dobrze jest przy wiście w atu niekiedy zapomnieć. Byle nie za często.

Prawo Goldwatera
Zawsze toleruj wist poza kolejnością, bo jeśli gracz nie wie, kto ma wistować, to nie wie również, w co ma wistować.



wykonanie: Strony internetowe gdańsk - Netidea.pl