Są takie rozdania, o których nie można zapomnieć do końca życia. Zaprezentowane poniżej niewątpliwie do nich należy. Jednak tym razem nie mnie (S) będzie ono męczyć podczas bezsennych nocy, lecz obrońcę (E).
Mecz l ligi-91.
♠
5
♥
K 8 2
♦
K 7 6 5
♣
W 7 6 5 4
♠
K D 10 7 6
♥
D W 10 7 6 5
♦
3
♣
2
♠
W 9 8 2
♥
9
♦
W 10 9 4
♣
D 10 9 8
♠
A 4 3
♥
A 4 3
♦
A D 8 2
♣
A K 3
West
North
East
South
1 ♣
2 ♦ *
pas
2 BA
ktr.
3 ♥
3 BA
4 ♠
pas
pas
5 ♣
ktr.
pas...
* - Wilkosz
Wydaje się, że rozgrywający ma do oddania kiera, karo i dwa trefle. Przeciwnik z lewej ujawnił jednak co najmniej 5-5 w starszych i to była informacja, którą postanowiłem wykorzystać. Wist nastąpił w ♠K, którego zabiłem asem i natychmiast przebiłem pika na stole, wróciłem do ręki ♣A i przebiłem ostatniego pika. Zagrałem teraz ze stołu ♥K i wyszedłem w małego kiera. Gracz E, który do tej pory siedział spokojnie, lekko się zaniepokoił i zaczął się zastanawiać. Okazało się, że całkiem słuszne były jego obawy, bo niezależnie od tego co zrobi, nie mogłem już przegrać gry. Powiedzmy, że przebije. Jeśli wyjdzie w pika pod podwójny renons, wyrzucę z którejś ręki przegrywające karo, jeśli wyjdzie w trefla - zgubi lewę treflową, jeśli w ♦W, wezmę królem na stole i zagram w karo. Musi on teraz podłożyć dziewiątkę, a ja po zagraniu ♣K, zagram ♥A. Jeżeli E zdecyduje się nie przebijać kiera, musi coś wyrzucić. Jeśli wyrzuci pika, wpuszczę go czwartym karem, jeśli karo - również zagram cztery razy karo. l tak oto agresywna licytacja E nie wyszła mu na dobre, bo 3BA, jak łatwo zauważyć, musiało być bez jednej.