Autor:
Tomasz Radko
Jedziemy kiedyÅ› na zjazd jeszcze trzeciej ligi, i Cibor, jak to Cibor,
naucza.
- I pamiętajcie, że to tylko trzecia liga. Trzeba siedzieć i czekać, aż
ludzie sami mecz przegrają. W strefie szlemowej pełna bezpieka. Szlemiki
gramy tylko wtedy, gdy uda się je wylicytować. Jak licytujecie szlema,
to macie przed pierwszym wistem wyliczyć 13 lew i być w stanie
powiedzieć przeciwnikom, jak rozgrywacie. A już największą zbrodnią jest
dołożenie szlema, gdy Partner zalicytuje szlemika. To już nie jest
brydż. Mam zbyt ubogie słownictwo, aby nazwać tego typu zagrywki. itd.
itd. itd.
Przychodzi pierwszy mecz, kończymy grę i zaczynamy liczyć wyniki. O
dziwo, Ciborowski przyniósÅ‚ przegranego szlema. Cieniu opowiada, jak to
poprowadził licytację, wypytał się, zgłosił sześć, a Ciborowski poprawił
na siedem.
- Cibor, pamiÄ™tasz może jak wspominaÅ‚eÅ› w aucie, żeby nie dorzucać szlemów?
- I co, nie miałem racji?!