Autor:
Krzysztof JassemBrydż u Smurfów (artykuł ze
Świata Brydża 5/1990)
Figur na figur
Ja chyba nigdy nie nauczę się grać w tego brydża - wzdychał Osiłek. - Owszem, niektóre gry potrafię zrozumieć, ale kiedy pozbywacie się jakiejś wysokiej karty, mogąc dodać niższą, albo gdy bijecie lewy partnera, to ja po prostu tego nie mogę pojąć.
- Niesłusznie się z tego powodu martwisz - powiedział Malarz. Prostota jest pięknem; jest jakby trzecim wymiarem dodanym do płaskiej przestrzeni licytacji i wistów. Usiądź przy mnie i popatrz, jak najprostsze zagrania ubarwiają monochromatyczną paletę rozgrywek brydżowych.
Z całego wywodu Malarza, Osiłek zrozumiał tylko tyle, że ma usiąść koło Malarza, co uczynił z przyjemnością, gdyż brydż w wykonaniu Malarza był rzeczą znacznie milszą dla oka niż jego obrazy.
Karty rozdawał Laluś:
Malarz
|
♠ |
Ważniak
A 9 8 5
|
♥ |
--- |
♦ |
K 9 3 2
|
♣ |
A K 9 7 6
|
|
Smurfetka |
♠ |
W 10 4
|
♥ |
W 9 7 4 3
|
♦ |
W 7 6
|
♣ |
5 3
|
|
|
♠ |
K D 7 6 2
|
♥ |
A |
♦ |
A 10 4
|
♣ |
D W 10 4
|
|
|
♠ |
Laluś
3 |
♥ |
K D 10 8 6 5 2
|
♦ |
D 8 6
|
♣ |
8 2
|
|
|
Trzy kier - otworzył Laluś. Malarz spasował, Ważniak skrzywił się, chwilę podumał, po czym również spasował. Smurfetka nie przelękła się namysłu Ważniaka i skontrowała. ,,No to się zabawimy" - pomyślał Ważniak, zadowolony, że spasował z tak ładną kartą. Zabawy jednak nie było, gdyż Malarz spasował i trzy kier z kontrą stało się kontraktem ostatecznym.
Malarz zawistował w waleta pik. Laluś zabił asem a następnie przebił pika w ręce. Małe karo do króla i Smurfetka wzięła lewę asem. Wyjście karem wydawało się Smur-fetce niebezpieczne, zawistowała więc w damę trefl. Laluś wziął lewę w stole i przebił kolejnego pika. Teraz wszedł do stołu kolejnym treflem i spróbował „ukraść" przebitkę treflową. Plan się nie powiódł, gdyż Malarz nadbił wyższym atutem. W tym momencie w grze pozostały takie karty:
|
|
|
♠ |
--- |
♥ |
W 9 4 3
|
♦ |
W 7
|
♣ |
--- |
|
|
|
|
♠ |
--- |
♥ |
K D 10 8
|
♦ |
D 8
|
♣ |
--- |
|
|
Malarz wyszedł w kiera. Smurfetka wzięła asem i wymaszerowała w króla pik. Laluś przebił królem, a Malarz dołożył... kiera.
- Ależ Malarzu! - nie wytrzymał Osiłek, przecież kiery to atuty.
- Laluś zagrał kiera, więc ja też musiałem dołożyć atuta — żartował Malarz.
- To takie są zasady? - zdziwił się Osiłek.
- No niestety, ale jeszcze nic straconego - odpowiedział Malarz.
Laluś zagrał damę karo, a Malarz wyrzucił waleta.
- Teraz to ja już nic nie rozumiem - zasmucił się Osiłek.
Smurfetka doszła na dziesiątkę karo i Malarz musiał dostać jeszcze lewę na waleta kier. Bez jednej.
Tu nie ma nic do rozumienia - pocieszał Osiłka Malarz. Po prostu: atut do atuta, a figur na figur. To są przecież twoje zasady, Osiłku. Tak jak mówiłem, prostota jest pięknem.
- Naprawdę? - ucieszył się Osiłek. To ja bym chciał spróbować.
Propozycja Osiłka okazała się nie do odrzucenia. Smurfetka zapomniała bowiem, że od dłuższego czasu powinna była pomagać Łasuchowi w przygotowaniu kolacji. Sama propozycja Osiłka na pewno nie przypomniałaby jej o tak prozaicznych obowiązkach, ale właśnie zbliżał się Łasuch z niezwykle groźną miną.
- Świetnie się składa, Osiłku - powiedziała Smurfetka - bo właśnie muszę przerwać grę. Hop. hop, Łasuchu, ślicznie dzisiaj wyglądasz.
Przystąpiono więc do gry w zmienionym zestawie.
Malarz |
♠ |
Ważniak
K 9 7
|
♥ |
K 7
|
♦ |
A 8 7 6
|
♣ |
K W 4 3
|
|
Osiłek |
♠ |
W 5 2
|
♥ |
8 2
|
♦ |
K D 10 4
|
♣ |
10 9 5 2
|
|
|
♠ |
8 4
|
♥ |
A D W 10 6
|
♦ |
W 9
|
♣ |
D 8 7 6
|
|
|
♠ |
Laluś
A D 10 8 3
|
♥ |
9 5 4 3
|
♦ |
5 3 2
|
♣ |
A |
|
|
Ważniak otworzył licytację przygotowawczo - naturalnym treflem, Osiłek wszedł kierami, a po chwili Laluś był rozgrywającym w kontrakcie cztery pik. Malarz zawistował w kiera, ze stołu król i Osiłek wziął lewę asem. W drugiej lewie Osiłek ściągnął damę kier. To było proste. Dalej było już trudniej. Z braku kolejnego asa do ściągnięcia Osiłek pomknął w waleta karo. Laluś dołożył blotkę a Malarz damę.
- Mój walet - stęknął Osiłek.
Laluś zabił asem, przeszedł asem trefl do ręki i przebił kiera (Malarz usunął trefla).
Król trefl, trefl przebity i następny kier do przebitki. Malarz, ku rozpaczy Osiłka, wyrzucił króla karo! Laluś ściągnął króla pik i powstała końcówka:
Laluś zagrał ze stołu trefla i przebił go damą atu! Malarz czuwał w dalszym ciągu i wyrzucił dziesiątkę karo! Laluś odszedł karem i dziewiątką utrzymał się Osiłek. W ten sposób walet atutowy Malarza wziął obkładającą lewę.
- Uff, dobrze, że przegrał - odetchnął Osiłek. - Ależ ty mnie, Malarzu, nerwów kosztujesz. Ciągle wyrzucasz jakieś wysokie karty. Całe szczęście, że miałem tę dziewiątkę karo. Przecież ty powyrzucałeś wszystkie honory karowe!
- To się zgadza, Osiłku. Robiłem to jednak z pełnym przekonaniem. Wiedziałem bowiem, że to ty masz dziewiątkę karo.
- A to niby skąd? - powątpiewał Laluś.
- Przecież, gdyby Osiłek nie miał dziewiątki, to nie zrobiłby tak prostego błędu, żeby wyjść waletem karo, a nie blotką. Prawda, Osiłku?
- No pewnie, pewnie - odparł Osiłek. A gdybym miał jeszcze jakiegoś asa, to w ogóle bym w karo nie chodził.
- Otóż to - przyklasnął Malarz. Prostota jest pięknem. Prostota Osiłkowa to absolut.
Znowu nic nie rozumiem - westchnął Osiłek.