Chyba każde środowisko brydżowe ma swoje barwne postacie i wieścią gminną utrwalone opowieści. Oto ich garść.
Kto pyta nie błądzi
Dwa lata temu na ÅšlÄ…skim OTP po sali krążyÅ‚a niebezpieczna para Henio ze Zbyszkiem. GrozÄ™ wzmagaÅ‚ fakt, że Henio byÅ‚ pod wzrastajÄ…cym wpÅ‚ywem Å›rodków dopingujÄ…cych z pobliskiego barku. Niestety, Zbyszek majÄ…c trzeźwe spojrzenie nie oceniaÅ‚ pozytywnie wysiÅ‚ków partnera, ale przeciwnicy wrÄ™cz odwrotnie. W jednym z kolejnych rozdaÅ„ Zbyszek dostaÅ‚ okoÅ‚o 10 oczek w skÅ‚adzie równym. OtwierajÄ…cym byÅ‚ Henio i obwieÅ›ciÅ‚ wszem i wobec niebagatelny kontrakt 7BA. Zbyszek starannie przyjrzaÅ‚ siÄ™ koszulkom swoich kart, tudzież przeciwnikom czy przypadkiem nie podskoczyli z radoÅ›ci. OglÄ™dziny wypadÅ‚y pozytywnie i znalazÅ‚y potwierdzenie w trzech pasach. Po pierwszym wiÅ›cie i wyÅ‚ożeniu dziadka Heniu siÄ™ poważnie zasÄ™piÅ‚. Po jakichÅ› dwóch minutach olÅ›nienie pojawiÅ‚o siÄ™ na twarzy rozgrywajÄ…cego: “PoproszÄ™ o powtórzenie licytacji” - rzekÅ‚ byÅ‚ Henio. Odpowiedź padÅ‚a z ust partnera: “Wiesz Heniu, ja już muszÄ™ iść, bo mi siÄ™ racuchy w domu przypalajÄ…”. Jak powiedziaÅ‚, tak zrobiÅ‚.
Profesjonalista
Przed kilku laty okres Å›wietnoÅ›ci przeżywaÅ‚ turniej lokalny w Sosnowcu. Ku niejakiemu zdziwieniu grajÄ…cych sobie rozrywkowo starszych panów, na turniej zaczęły przychodzić pary z czoÅ‚ówki ÅšlÄ…ska. “Obcy” na polu walki wywoÅ‚ali sportowÄ… zÅ‚ość u pewnego emeryta, bÄ™dÄ…cego miejscowym guru brydżowym. Nasz bohater zasiadÅ‚ naprzeciwko pary z czoÅ‚ówki Polski i po otwarciu 3♥ dzielnie wkroczyÅ‚ 3♠, majÄ…c ledwie cztery piki. Ponieważ jego partner miaÅ‚ ich pięć sprawnie osiÄ…gnÄ™li kontrakt 4♠ , i co ważne z dobrej rÄ™ki. Przeciwnik z niesmakiem wpisujÄ…c zero spytaÅ‚: “Jak pan to 3♠ wymyÅ›liÅ‚ ?”, na co padÅ‚o z wyższoÅ›ciÄ… w glosie: “Bo ja jestem dobrze wytrenowany.”.
Usłużny kibic
Przy stoliku, na którym grano ostatnie rozdanie cotygodniowego duplikata, zebraÅ‚ siÄ™ tÅ‚umek kibiców. Pan Andrzej wÅ‚aÅ›nie zgÅ‚osiÅ‚ 4♦, które w Å›wietle dość zawiÅ‚ej licytacji powinno być wywoÅ‚aniem kolorów starszych. Jego partner po namyÅ›le zalicytowaÅ‚ 4♥, a jeden z kibiców żartobliwie skomentowaÅ‚ “MogÅ‚eÅ› zgÅ‚osić 5♦, żeby partner sobie sam wybraÅ‚”. Po pasie przeciwnika pan Andrzej zaczÄ…Å‚ toczyć walkÄ™ z samym sobÄ…, jako że posiadaÅ‚ pięć pików i tylko cztery kiery. Kibice zamarli w oczekiwaniu, po chwili na stoliku pojawiÅ‚o siÄ™ 4♠ z wyprzedzajÄ…cym komentarzem “A tam...” popartym machniÄ™ciem rÄ™kÄ…. 4♠ staÅ‚o siÄ™ kontraktem ostatecznym, tyle że w dziadku wyÅ‚ożyÅ‚ siÄ™ singiel pik i pięć kierów, zaÅ› kibice ryczeli ze Å›miechu. Tego byÅ‚o już panu Andrzejowi za wiele, wstaÅ‚ od stolika i ruszyÅ‚ wymierzyć sprawiedliwość usÅ‚użnemu kibicowi.
Pechowy podział
Na ostatnim kongresie w SÅ‚awie byÅ‚ obecny znany i sympatyczny Å›lÄ…ski brydżysta mieszkajÄ…cy obecnie w Niemczech. Po jednym z turniejów udaÅ‚ siÄ™ wraz ze starymi przyjacióÅ‚mi na piwo. Omawianie rozdaÅ„ szÅ‚o dość nieskÅ‚adnie, bo wszyscy opowiadali równoczeÅ›nie. Taka anarchia byÅ‚a obca niemieckiemu porzÄ…dkowi, wiÄ™c padÅ‚a propozycja: “Wy bÄ™dziecie sÅ‚uchać moich rozdaÅ„, a ja wam bÄ™dÄ™ stawiaÅ‚ piwo.”. Takich ofert nie trzeba w SÅ‚awie powtarzać dwa razy. Nasz bohater zaczÄ…Å‚ mieć jednak pewne podejrzenia co do stopnia zainteresowania sÅ‚uchaczy. Toteż jedno z rozdaÅ„ speÅ‚niÅ‚o funkcjÄ™ wywiadowczÄ… (albo jak mówiÄ… w Poznaniu - projekcyjnÄ…): “GraÅ‚em dzisiaj 4♥ na atutach ósmy walet do piÄ…tego króla, ale niestety AD byÅ‚ za uchem”. Na co znany już czytelnikom pan Andrzej odpowiada: “Tak, tak, graÅ‚em to rozdanie. Ale niefart.”.
Gracz wie...
Rysio, staÅ‚y bywalec SÅ‚awy, przyjechaÅ‚ i w tym roku, tyle że uzbrojony w spisany system i nowego partnera KrzyÅ›ka. W jednym z dobrze zaprowadzonych turniejów kongresowych przyszÅ‚o mu rozgrywać w ostatnim rozdaniu 4♥ z takimi kartami:
♠
A x x x
♥
x x x
♦
A D x x
♣
x x
♠
D W 9
♥
A K D W x x x
♦
x
♣
xx
Tak nam je później opowiadaÅ‚: “DostaÅ‚em sprzyjajÄ…cy atak pikowy, utrzymaÅ‚em siÄ™ 9 w rÄ™ku, zdjÄ…Å‚em atuty, sprawdziÅ‚em piki, które siÄ™ nie podzieliÅ‚y i zaczÄ…Å‚em ciÄ…gnąć kiery. Przeciwnicy, a byÅ‚a to mÅ‚oda para mikstowa, zaczÄ™li wyrzucać karty prawie tak szybko jak ja przeciÄ…gaÅ‚em kiery. PowstaÅ‚a koÅ„cówka:
♠
x
♥
--
♦
A D
♣
x
♠
--
♥
x
♦
x
♣
xx
Na ostatniego kiera dziewczyna na N-ie wyrzuciÅ‚a waleta trefl, wiÄ™c zagraÅ‚em trefla na koÅ„cowy wpust. Niestety chÅ‚opak na S nagle przestaÅ‚ szybko dokÅ‚adać karty, zaczÄ…Å‚ myÅ›leć i zrobiÅ‚ mi asem trefl “krokodyla”. No i as karo już nie wziÄ…Å‚ lewy, bo S miaÅ‚ same forty. Niby źle taktycznie zagraÅ‚em, bo dostaÅ‚em lewÄ™ na wiÅ›cie, ale jestem wewnÄ™trznie przekonany, co do sÅ‚usznoÅ›ci swojej rozgrywki”. PokiwaliÅ›my ze zrozumieniem gÅ‚owami, jak mus to mus. Rankiem nastÄ™pnego dnia dotarÅ‚y do nas wieÅ›ci, że Rysio jest drugi z niewielkÄ… stratÄ…. Nie trzeba nam tego byÅ‚o powtarzać. Od razu poprosiliÅ›my Rysia, żeby nam jeszcze raz opowiedziaÅ‚ tÄ… piÄ™knÄ… i sÅ‚usznÄ… rozgrywkÄ™, dziÄ™ki której as nie wziÄ…Å‚ lewy. Tu spotkaÅ‚ nas spory zawód poÅ‚Ä…czony ze wzrokiem spode Å‚ba. Jednak przy obiedzie przyszedÅ‚ do nas Rysio wesoÅ‚y jak skowronek: “No i co klienci, sprawdzaÅ‚em na frekansach, jakbym wziÄ…Å‚ dwanaÅ›cie lew tobym wygraÅ‚, a za jedenaÅ›cie dalej byÅ‚bym na drugim. Gracz wie jak trzeba grać.”.