Autor: Karol Mykietyn Artykuł ze Świata Brydża 12/1992
Karol Mykietyn
SEKSMISJA
Z pewnym takim... przyjemnym zaskoczeniem powitaliśmy w gronie piszących o brydżu p. Ewę Banaszkiewicz.
Z przyjemnym - bo teksty sympatyczne, język ostry, giętki i obrotny, a kobiecość autorki wnosi świeże, inne spojrzenie... Ten ekscytujący opis szykowania się do turnieju - kąpiel, manicure, makijaż - mniam! A co napisałby mężczyzna - wygniotłem wągry, wyrwałem włosy z nosa? - pfe!
Z zaskoczeniem - bo nie są jasne motywy, dla których młoda dama (sądząc ze zdjęcia, musiała przedstawić redakcji pisemną zgodę rodziców) chwyta za pióro.
Mężczyźni piszący do brydżowych periodyków dzielą się z grubsza na trzy kategorie:
- spadająca gwiazda typu "czapla stara" ("czapla stara (...) gdy już (...) nie mogła, na taki się koncept zmogła")
- gwiazda mniejsza typu "malarz Styka" ("Panie Boże, dałeś mi talent, ale mały")
- Krzysztof Jassem.
Ponieważ w przypadku p. Ewy żadna z tych kategorii nie wchodzi jako żywo w grę, przeczuwam sprawy wielkie - MISJA, a raczej, sądząc z ogólnego wydźwięku jej tekstów - SEKSMISJA. Naprawić zły, męski świat, wyrównać ponadczasowe męsko-damskie porachunki, odpłacić za lata kobiecego ucisku! Tak, to może porwać...
Przyznać trzeba, że męskie zadufanie, arogancja i abnegacja czyni z nas łatwy łup dla tego uroczego drapieżcy. Tym, co pisze, co chwila trafia w samo sedno. Co zdanie mam ochotę krzyknąć - z ust mi to Pani wyjęła!
Szczególnie trafna jest pretensja o fatalny dobór rozdań ilustrujących grę naszych mistrzyń. Zamiast superzagrań, które są przecież na porządku dziennym w ich praktyce, jakieś banały.
Aby choć trochę to naprawić przedstawiam poniższe rozdanie, w którym zabójczą obroną przeciwko końcówce kierowej błysnęła nie uznana mistrzyni, lecz Beatka D. - tzw. szerokie zaplecze.
♠
A W x x x
♥
A D x x x
♦
---
♣
K x x
♠
K x
♥
K W 10
♦
A K x
♣
A D x x x
♠
10 9 x x
♥
x
♦
D W x x x
♣
W x x
♠
D x
♥
x x x x
♦
x x x x x
♣
x x
Kontrakt 4♥.
Wist w ♦A rozgrywający (S) przebił w stole i znalazł zwycięski plan - zagrał ze stołu ♠ W! Planował, po oddaniu tej lewy, przejść do ręki ♠D, zagrać trefla itd. - niestety...
Pani Beatka wykonała znakomity gambit a la Leśniewski - przepuściła waleta pik (!), po czym chłodno obserwowała, jak rozgrywający poci się, męczy, natęża srodze, ciągnie i ciągnie -uciągnąć nie może. A przy tym ta skromność... Pochwały przy stole przyjęła w milczeniu i tylko później szepnęła do partnera:
- Sam mnie uczyłeś podczas jednej z pierwszych lekcji, że as bije króla, król damę, dama waleta... A DAMY NIE MIAŁAM!