Autor:
Andrzej CichońArtykuł z Przeglądu Brydżowego 1/1990
O jÄ™zykach obcych i podwójnym pseudoprzymusie
Przed laty graÅ‚em w Holandii turniej teamów, majÄ…c w drugiej parze Andrzeja Å»urka z partnerem o dość przeciÄ™tnych umiejÄ™tnoÅ›ciach brydżowych. Każdy, kto graÅ‚ kiedykolwiek z Å»urkiem wie, że nie jest lekko. W powietrzu lataÅ‚y epitety artykuÅ‚owane z wÅ‚aÅ›ciwÄ… panu Andrzejowi emfazÄ… (jakaÅ› zaciekawiona starsza dama zapytaÅ‚a mnie „ - Was ist das gupi baranie?"). Bohater tej opowieÅ›ci byÅ‚ rozbity psychicznie, skopany moralnie, ponadto nie znajÄ…c jÄ™zyków obcych nie byÅ‚ w stanie zapytać siÄ™ o znaczenie licytacji ani prosić o jej powtórzenie. W rozdaniu „obie po" przeciwnik zabulgotaÅ‚ coÅ› jako dealer, nasz kolega spasowaÅ‚ z dziewiÄ™tnastoma punktami, drugi przeciwnik też pas i Å»urek po dojrzaÅ‚ym namyÅ›le postanowiÅ‚ nie kusić losu z piÄ™cioma punktami. SzÅ‚a im koÅ„cówka, wiÄ™c rozpÄ™taÅ‚o siÄ™ istne piekÅ‚o.
„ - Czemu tumanie pasujesz z dziewiÄ™tnastoma?"
„ - Bo przeciwnik otworzyÅ‚ Å‚an bejbl (one babie?) i nie wiedziaÅ‚em co to oznacza."
„ - To trzeba byÅ‚o oÅ›le powiedzieć tu bejbls!" - zaproponowaÅ‚ Å»urek licytacjÄ™ kolor na kolor.
Anegdotka ta koresponduje z opowieÅ›ciÄ… amerykaÅ„skiego brydżysty, który usiadÅ‚ do turnieju indywidualnego na kongresie w Tel Avivie. Jego partner, Francuz, otworzyÅ‚ „un pigue", z prawej pas, nasz Amerykanin „two peake", z lewej pas, Francuz skoczyÅ‚ na „guatre piques". Prawy obroÅ„ca zainteresowaÅ‚ siÄ™:
„ - Co to jest pik?"
„ - Nie mam pojÄ™cia."
„ - Nie powie mi pan, że zalicytowaÅ‚ pan dwa w kolor partnera, nie wiedzÄ…c jaki to kolor?"
„ - Kiedy wÅ‚aÅ›nie tak byÅ‚o, proszÄ™ pana."
„ - Dobrze. To ja to kontrujÄ™."
Cztery piki z kontrą swoje, wezwany zostaje sędzia. Po wysłuchaniu o co chodzi pyta:
„ - Jak pan mógÅ‚ zalicytować dwa pik, nie wiedzÄ…c co to znaczy?"
„ - Panie sÄ™dzio, mam ukÅ‚ad 4-3-3-3 i siÅ‚Ä™ pozwalajÄ…cÄ… na pojedyncze podtrzymanie, w jaki by partner kolor nie otworzyÅ‚, Gdyby otworzyÅ‚ one banana, powiedziaÅ‚bym two bananas."
NastÄ™pnego dnia biuletyn kongresu opatrzony byÅ‚ tytuÅ‚em: „Jak obciÄ…gnąć przeciwnikom banany?"
Odbieranie atutów przypomniaÅ‚o mi rozdanie ze SÅ‚awy, w którym broniÅ‚em siÄ™ (wraz z pewnÄ… paniÄ…) przed koÅ„cówkÄ… kierowÄ…:
|
♠ |
W 8 2
|
♥ |
D 3 2
|
♦ |
K W
|
♣ |
K 7 6 3 2
|
|
|
♠ |
K 9 7 6 3
|
♥ |
8 |
♦ |
10 7 6 4
|
♣ |
9 8 4
|
|
|
♠ |
A D 4
|
♥ |
K 7 5 4
|
♦ |
8 |
♣ |
A D W 10 5
|
|
|
♠ |
10 5
|
♥ |
A W 10 9 6
|
♦ |
A D 9 5 4 3
|
♣ |
--- |
|
|
Po otwarciu mej partnerki S sprzedaÅ‚ ostrÄ… dwukolorówkÄ™ na czerwonych. WyszedÅ‚em w trefla, S przebiÅ‚, przeszedÅ‚ do stoÅ‚u karem i zagraÅ‚ damÄ™ kier. SÄ…dzÄ™, że do tego momentu rozgrywka wyglÄ…daÅ‚a na wszystkich stoÅ‚ach podobnie. ObroÅ„cy na E Å‚atwo wpadali teraz na pomysÅ‚, że zabicie królem atu nie jest korzystne, rozgrywajÄ…cy ponawiali impas i, przekonawszy siÄ™ o podziale kierów grali karo do waleta. Zapisy 420 przeplataÅ‚y siÄ™ wiÄ™c z 590.
Na naszym stole wypadki potoczyÅ‚y siÄ™ inaczej: partnerka zabiÅ‚a damÄ™ atu królem! RozgrywajÄ…cy zaatutowaÅ‚ do koÅ„ca (to prawda, że mógÅ‚ przerwać atutowanie, by przetestować kara, ale na maksy gra siÄ™ szybko) i pociÄ…gnÄ…Å‚ asa karo. Ponieważ (intuicyjnie?) utrzymaÅ‚em wszystkie swe kara, troszkÄ™ brakÅ‚o.
Gdy gratulowaÅ‚em zawodniczce E majstersztyku psychologicznego, powiedziaÅ‚a skromnie: „ - Nie kpij sobie, przecież już dawno wiem, że figurÄ™ bije siÄ™ figurÄ…." Nie wszystkie rozdania przeszÅ‚y nam w tym turnieju tak komfortowo. W tym na przykÅ‚ad doszliÅ›my z paniÄ… do koÅ„cówki pikowej po jej otwarciu 3♠.
|
♠ |
A |
♥ |
K D 9 7
|
♦ |
D 8 4 3
|
♣ |
10 8 5 2
|
|
|
♠ |
K D
|
♥ |
W 6 3
|
♦ |
K 10 9 7 5
|
♣ |
K D W
|
|
|
♠ |
W 7 3
|
♥ |
10 4 2
|
♦ |
A W 6 2
|
♣ |
9 6 4
|
|
|
♠ |
10 9 8 6 5 4 2
|
♥ |
A 8 5
|
♦ |
--- |
♣ |
A 7 3
|
|
|
Wist królem trefl i rozgrywajÄ…ca przepuÅ›ciÅ‚a. DamÄ™ trefl pobiÅ‚a asem, zgraÅ‚a asa atu i zasÄ™piÅ‚a siÄ™ nad swymi czterema lewami przegrywajÄ…cymi. W koÅ„cu zgraÅ‚a trzy razy kiery, doprowadzajÄ…c do koÅ„cówki:
|
♠ |
--- |
♥ |
7
|
♦ |
D 8 4 3
|
♣ |
10 8
|
|
|
♠ |
K
|
♥ |
---
|
♦ |
K 10 9 7 5
|
♣ |
W
|
|
|
♠ |
W 7
|
♥ |
---
|
♦ |
A W 6 2
|
♣ |
9
|
|
|
♠ |
10 9 8 6 5 4
|
♥ |
---
|
♦ |
--- |
♣ |
7
|
|
|
w której pociÄ…gnęła siódemkÄ™ kier, E przebiÅ‚ siódemkÄ… pik, z rÄ™ki siódemka trefl a W, choć miaÅ‚ rzadkÄ… okazjÄ™ stworzenia lewy zawierajÄ…cej cztery siódemki, wyrzuciÅ‚ waleta trefl. E zagraÅ‚ trefla i figury atutowe obrony wzięły oddzielnie.
„ - ProszÄ™ pani" - powiedziaÅ‚em, „gdyby pani nie przepuÅ›ciÅ‚a trefla, W miaÅ‚by o trefla wiÄ™cej i wygraÅ‚aby pani ten kontrakt."
„ - Sam przecież napisaÅ‚eÅ› coÅ› takiego o przepuszczeniu."
„ - Ale tytuÅ‚ byÅ‚ Gracz raz puszcza."
A jednak w turnieju tym dane byÅ‚o mej partnerce wykazać siÄ™ wysokÄ… technikÄ… użytkowÄ…. Na ostatnim stole, gdy atmosfera wyraźnie byÅ‚a już wÅ‚aÅ›ciwa dla turnieju wczasowego, otworzyÅ‚a znów 3♠ i nie zrażony poprzednim niepowodzeniem, podniosÅ‚em do czterech.
♠ |
3 2
|
♥ |
W 9 8 3
|
♦ |
A W 10 9 4
|
♣ |
D 4
|
|
|
♠ |
A K D W 9 8 7 5 4
|
♥ |
5 2
|
♦ |
3 |
♣ |
2 |
|
Przeciwnik pociÄ…gnÄ…Å‚ asa i króla kier i zmieniÅ‚ atak na karowy. As karo i defilada pików. W poÅ‚owie mniej wiÄ™cej koloru atutowego mej partnerce spadÅ‚y na ziemiÄ™ odÅ‚ożone karty, dżentelmeni po bokach rzucili siÄ™ podnosić. W ogólnym zamieszaniu rozgrywajÄ…ca utrzymaÅ‚a na stole zagranÄ… już wczeÅ›niej dziewiÄ…tkÄ™ pik, a obaj obroÅ„cy ponownie do niej doÅ‚ożyli. Toteż gdy rozgrywajÄ…ca w swej przedostatniej lewie zagraÅ‚a ostatniego pika, z lewej spadÅ‚ as a z prawej król trefl. Pani nerwowo rzuciÅ‚a siÄ™ do protokoÅ‚u - nikt do tej pory (ostatnia runda!) nie wziÄ…Å‚ jedenastu lew. Drżącymi z emocji rÄ™kami zapisaÅ‚a wynik i poszliÅ›my do dornu, gdzie czekaÅ‚ już mąż mej partnerki. RzuciÅ‚a mu siÄ™ na szyjÄ™: „ - Kochanie, pierwszy raz w życiu zrobiÅ‚am podwójny przymus!"