Przegląd Brydżowy 1/1991
Karol Mykietyn
Cezary Balicki to jeden z najwiÄ™kszych talentów w historii polskiego brydża. W ciÄ…gu kilku lat wdarÅ‚ siÄ™ przebojem do najÅ›ciÅ›lejszej polskiej czoÅ‚ówki. Jest jednym z najlepszych obecnie polskich graczy, a w parze z Adamem Å»mudziÅ„skim pretendujÄ… do miana naszej pary nr 1. Ma to swoje okreÅ›lone miÄ™dzynarodowe odniesienie, jeÅ›li zważyć na pozycjÄ™ polskiego brydża w Europie i Å›wiecie.
WyrósÅ‚ w Å›rodowisku wrocÅ‚awskim, w krÄ™gu AZS Politechnika, wiÄ™c miaÅ‚em okazjÄ™ Å›ledzić jego rozwój od poczÄ…tku. Wielki talent Å‚Ä…czy siÄ™ u niego z cechami charakteru niezbÄ™dnymi dla wielkiego gracza: jest typem wojownika o „instynkcie zabójcy" z wysokÄ… zdolnoÅ›ciÄ… do koncentracji i zachowania przytomnoÅ›ci umysÅ‚u w napiÄ™tych sytuacjach, zawsze czujny i na wysokich obrotach. Dla partnerów, kolegów z drużyny, ale także przeciwników - w ocenach dotyczÄ…cych gry otwarty, wrÄ™cz bezkompromisowy aż do granic arogancji, ale jednoczeÅ›nie wyzbyty obÅ‚udy, wyniosÅ‚oÅ›ci czy faÅ‚szywej dyplomacji.
ProszÄ…c go o wywiad sam byÅ‚em ciekaw - mimo, że go nieźle znam - co powie, na ile siÄ™ odsÅ‚oni, a gdzie, wbrew swej naturze, zrobi unik. Mam nadziejÄ™, że zainteresuje to i naszych czytelników.
K.M.: Twoja filozofia gry?
C.B.: Całe życie jest grą, a gra jest moim całym życiem. Gra się, aby wygrać, to chęć wygrania jest motorem naszych poczynań. To siedzi chyba w każdym, a inne motywacje (dla przyjemności, dla odprężenia itp.) nie bardzo mnie przekonują. Dla odprężenia, to się idzie na spacer... Ja nie ukrywam, że pasjonujące są dla mnie emocje wygrywania. Gdybym nie miał szansy wygrania, to bym nie grał.
K.M.: Pytanie konwencjonalne - jak zaczynałeś?
C.B.: ZaczÄ…Å‚em, w wieku 15 lat, od szachów, by po dwóch latach siÄ™gnąć po tytuÅ‚ wicemistrza Polski juniorów. W brydża zaczÄ…Å‚em grać w 1979 r. i przez kilka lat Å‚Ä…czyÅ‚em szachy z brydżem, ale ostatecznie wybraÅ‚em brydża.
K.M.: Dlaczego?
C.B.: ZadecydowaÅ‚a kalkulacja szans, no i - trochÄ™ - swego rodzaju lenistwo. Polskie szachy, to dalekie peryferie szachów Å›wiatowych. ByÅ‚em w elicie polskich juniorów, ale do prawdziwych szczytów jakże stamtÄ…d daleko. Polski brydż stoi na miÄ™dzynarodowej arenie nieporównanie wyżej, wiÄ™c dawaÅ‚ zdecydowanie atrakcyjniejsze perspektywy. Aspekt drugi, to kwestia pracy. Szachy wymagajÄ… codziennych, wielogodzinnych żmudnych analiz, co nie bardzo godzi siÄ™ z moim temperamentem. Natomiast w brydżu - sama przyjemność - bo praca w brydżu polega na grze! Ba, nawet grajÄ…c w kierki, a gram w nie sporo, mam przyjemnÄ… Å›wiadomość, że nie marnujÄ™ czasu, lecz doskonalÄ™ pamięć i spostrzegawczość.
K.M.: Powróćmy do filozofii gry uÅ›ciÅ›lajÄ…c jÄ… do brydża.
C.B.: ZaczÄ…Å‚em od brydża „naukowego", opartego na wierze w teoriÄ™ i matematykÄ™ oraz istnienie jedynych, optymalnych dla danego rozdania rozwiÄ…zaÅ„. Szybko jednak dostrzegÅ‚em, że taki brydż, nie uwzglÄ™dniajÄ…cy aspektów psychologicznych i szeroko pojmowanego czynnika ludzkiego, jest uÅ‚omny. Szybko też zmieniÅ‚em styl gry. Staram siÄ™ grać maksymalnie agresywnie, nie odpuszczam okazji do zawalczenia, zamieszania... Gram na zasadzie: wygrać każde rozdanie. LubiÄ™ zajechać, czÄ™sto blefujÄ™. PrzekonaÅ‚em siÄ™, że taki styl gry jest - wbrew pozorom - równie skuteczny w wielkim brydżu, jak i na sÅ‚abÄ… opozycjÄ™. Bardzo dobrzy gracze postawieni wobec dramatycznej palcówki czy czysto losowej decyzji majÄ… w praktyce takie same, lub prawie takie same szansÄ™, jak gracze przeciÄ™tni.
K.M.: Czy na ten styl ma wpÅ‚yw fakt, że grasz „silnym pasem"?
C.B.: Na to, że gram takim stylem - nie. Jest wielu ..agresorów" licytujÄ…cych naturalnie. Natomiast na to, jak gram tym stylem - zdecydowanie tak! „Silny pas" znacznie uÅ‚atwia agresywność i uaktywnia gracza. GrajÄ…c tym systemem częściej jesteÅ› w akcji - częściej sam grasz i częściej analizujesz informacje napÅ‚ywajÄ…ce od partnera. DziÄ™ki temu zyskujesz lepszÄ… ocenÄ™ statystycznego rozkÅ‚adu kart, a w konsekwencji lepszÄ… ocenÄ™ karty. „Silny pas" zapewnia wiÄ™kszy dopÅ‚yw informacji generalnie, wiÄ™c daje grajÄ…cemu nim agresywnemu graczowi przewagÄ™ nad graczem licytujÄ…cym naturalnie.
K.M.: Skoro już zahaczyliÅ›my o „silny pas" powiedz, co o nim sÄ…dzisz, co myÅ›lisz o systemach licytacyjnych?
C.B.: WychowaÅ‚em siÄ™ na systemach naturalnych, „silny pas" przyszedÅ‚ później. UmiejÄ™tność licytacji naturalnej uważam za niezbÄ™dny element techniki gry. W ramach licytacji naturalnej obserwuje siÄ™ ogólnie znaczny postÄ™p, ale nie ma jakiegoÅ› jednego najlepszego systemu. Epoka genialnych systemów (n.p. wÅ‚oskich) minęła. Natomiast jest jeden zdecydowanie najlepszy na Å›wiecie system: to „silny pas"! Daje on znacznÄ… przewagÄ™ z uwagi na zwiÄ™kszony napÅ‚yw informacji, a wytykane mu przez teoretyków wady uważam - w oparciu o moje bogate przecież doÅ›wiadczenia - w praktyce za nieistotne. Warunkiem jest, aby stosujÄ…ca go para dobrze licytowaÅ‚a naturalnie, gdyż w wiÄ™kszoÅ›ci rozdaÅ„, zwÅ‚aszcza w licytacji dwustronnej, licytacja wkracza na tory naturalne, ale my mamy przewagÄ™ informacji z otwarcia. Przy tym przeciwnicy czÄ™sto - zwÅ‚aszcza w turniejach na sÅ‚abszÄ… opozycjÄ™ - nie potrafiÄ… tych informacji zdyskontować, a my potrafimy. Istotne znaczenie ma też fakt, że „silny pas" sprowadza licytacjÄ™ z utartych torów i produkuje seryjnie sytuacje nietypowe, co „kusi" przeciwnika do bÅ‚Ä™du.
Z uwagi na czÄ™sto wprowadzane zakazy sporo imprez gramy z Adamem licytujÄ…c naturalnie i dajemy sobie radÄ™, ale gra „silnym pasem" daje nam dodatkowy atut, z czego nie tylko my zdajemy sobie sprawÄ™...
K.M.: Uprzedzasz moje kolejne pytanie - co sÄ…dzisz o tych zakazach?
C.B.: Jestem im zdecydowanie przeciwny, bo zaprzeczajÄ… istocie brydża. Licytacja jest przecież z natury konwencjonalna, a rywalizacja polega m.in. na konkursie konwencji. Eliminacji winna dokonać praktyka wypierajÄ…c zÅ‚e, a nie trudne. Zauważ przy tym, że dobra konwencja to taka, która uÅ‚atwia nam grÄ™, ale i utrudnia grÄ™ przeciwnikom. Z tego punktu widzenia zakaz „silnego pasa" dlatego, że stwarza problemy przeciwnikom, jest bez sensu. Równie dobrze można zakazać bloków.
MogÄ™ jeszcze zrozumieć ten zakaz w otwartych, popularnych turniejach, gdzie gra wielu amatorów, a poziom gry jest znacznie zróżnicowany. Natomiast w brydżu profesjonalnym zakaz ten to zwykÅ‚a dyskryminacja wynikajÄ…ca po prostu z konkurencji. Tym brzydsza, że wprowadzana w życie z pozycji siÅ‚y, i to nie chodzi o siÅ‚Ä™ gry! Ja myÅ›lÄ™ tak: jesteÅ› zawodowcem, chcesz brydżem zarabiać pieniÄ…dze, to rusz gÅ‚owÄ…. JeÅ›li „silny pas" jest zÅ‚ym systemem, to opracuj obronÄ™ i ogrywaj bezpasowców do oporu. JeÅ›li to dobry system, to siÄ™ go naucz i ewentualnie nim graj, albo wymyÅ›l jeszcze lepszy system, ale nie kombinuj, jakby tu utrÄ…cić konkurentów administracyjnie, poza stoÅ‚em. Wiesz, Amerykanie najwiÄ™cej na brydżu zarabiajÄ… i najzacieklej zwalczajÄ… „silnego pasa".
K.M.: Skoro już mowa o konkurencji, pomówmy o konkurencji krajowej. Najlepsi gracze? Najlepsze pary?
C.B.: Mamy z Adamem prostÄ… teoriÄ™: najlepsi sÄ… ci, którzy osiÄ…gajÄ… najlepsze rezultaty. W oparciu o niÄ… prowadzimy prywatny challenge, który odbiega od powszechnych Å›rodowiskowych ocen. Nim kierujemy siÄ™ przy doborze partnerów do teamu, jeÅ›li mamy na to wpÅ‚yw.
K.M.: Nazwiska? Adresy?
C.B.: Nasze dossier jest tajne, wiÄ™c żadnych nazwisk... ZresztÄ… nie bÄ™dzie rewelacjÄ… jeÅ›li powiem, że Å›cisÅ‚a czoÅ‚ówka w Polsce to obecnie okoÅ‚o 10 ludzi. SpecyfikÄ… sytuacji jest fakt, że nie tworzÄ… oni staÅ‚ych par, co daje nam z Adamem znaczny handicap, jako że niewÄ…tpliwie stanowimy staÅ‚Ä… i zgranÄ… parÄ™. Ta specyficzna sytuacja stwarza szansÄ™ dla mÅ‚odych, ale trzeba tu uwzglÄ™dnić fakt, że miÄ™dzy czoÅ‚ówkÄ… a zapleczem jest jednak spory dystans, zwÅ‚aszcza w technice i ocenach statystycznych.
K.M.: Skoro uchylasz siÄ™ od aktualnych ocen personalnych, to może odpowiesz na równie kÅ‚opotliwe pytanie - o najlepszych polskich graczy w ogóle?
C.B.: Dla mnie to pytanie nie jest kÅ‚opotliwe, a odpowiedź prosta. Najlepsi sÄ… ci, którzy osiÄ…gnÄ™li najlepsze wyniki. To oczywiste i jedyne kryterium. Mam szacunek dla tych wszystkich, którzy w historii polskiego brydża siÄ™gnÄ™li po liczÄ…ce zwyciÄ™stwa. O tym nigdy nie decyduje przypadek. To osiÄ…ga siÄ™ w walce. Zwyciężyć w wielkiej imprezie to nie to samo, co być arcymistrzem na rogu.
K.M.: To stwierdzenie prowadzi w sposób naturalny do pytania o rolÄ™ odpornoÅ›ci psychicznej i znaczenia czynnika stresu?
C.B.: Oba te czynniki majÄ… dla brydża porównawczego, a wiÄ™c z istoty zakÅ‚adajÄ…cego rywalizacjÄ™ o cechach sportowej walki, znaczenie rozstrzygajÄ…ce. Walka w warunkach stresu ujawnia najlepszych z najlepszych. Stres jest ich ostatecznym kwalifikatorem, od którego nie sposób uciec, gdyż w grze na wysokim szczeblu wystÄ™puje on - z uwagi na stawkÄ™ - zawsze, eliminujÄ…c nieodpornych psychicznie.
K.M.: A jak z tym jest u Ciebie i u Was w parze?
C.B.: Odpowiem bez faÅ‚szywej skromnoÅ›ci, że jestem graczem odpornym psychicznie. Uważam, że z Adamem tworzymy parÄ™ odpornÄ… psychicznie, a stres jest wrÄ™cz naszym żywioÅ‚em. Tu znowu ukÅ‚on dla „silnego pasa". GrajÄ…c tym systemem częściej niż inni kontrujemy lub jesteÅ›my kontrowani, częściej balansujemy nad skrajem przepaÅ›ci, a to wyrabia odporność na stres.
K.M.: Nim jednak gracz zmierzy siÄ™ ze stresem w wielkiej imprezie, musi wykazać siÄ™ klasÄ…, aby tam siÄ™ w ogóle znaleźć. Co o tej klasie stanowi?
C.B.: Przede wszystkim talent. W drugiej kolejnoÅ›ci technika. W trzeciej — zdyscyplinowanie. Ten trzeci czynnik może CiÄ™ zdziwi, ale uważam go za bardzo istotny. Kiedy szaleć, to szaleć, ale w jednostronnej licytacji, lub na wiÅ›cie, trzeba trzymać siÄ™ ustaleÅ„, a także •v sposób zdyscyplinowany podporzÄ…dkować siÄ™ partnerowi, jeÅ›li on w danym momencie prowadzi licytacjÄ™ czy wist. Wielu nie docenia tego budujÄ…cego zaufanie w parze czynnika.
K.M.: Pomówmy o partnerach - idealnym, byÅ‚ym i obecnym.
C.B.: Idealny partner, poza wszystkimi wymienionymi już zaletami, musi być farciarzem. Wiesz, ja nie wierzÄ™ w brydżowe przesÄ…dy. Te wszystkie pechowe talie, linie, miejsca, damy za waletem, prawa symetrii itd. itp. uważam za bzdury. Matematyki, teorii prawdopodobieÅ„stwa, reguÅ‚ statystyki — nie przeskoczysz. Ale fart - to co innego. Osobowość, silna psychika, intuicja, bÄ™dÄ…ca w istocie tkwiÄ…cym w podÅ›wiadomoÅ›ci bagażem doÅ›wiadczenia, ocena karty wynikÅ‚a z talentu i doÅ›wiadczenia - to wszystko, a może coÅ› jeszcze powoduje, że sÄ… gracze fartowni i takich trzeba sobie dobierać na partnerów. GrywaÅ‚em swego czasu z Markiem Witkiem. To byÅ‚ superfarciarz. Popatrz na takie rozdanie:
♠
A K D
♥
8 7 6
♦
A K 6 5
♣
W 5 4
♠
10 9 8 7 6 5
♥
A K 5
♦
10 4 3
♣
8
♠
W 4 3 2
♥
D 4 3 2
♦
7
♣
A 10 9 6
♠
---
♥
W 10 9
♦
D W 9 8 2
♣
K D 7 3 2
Po licytacji:
West
North
East
South
PAS
pas
2 BA*
pas
6 ♦
pas...
* oba młodsze
naukowiec na E, chcÄ…c chronić opozycjÄ™ treflowÄ…, zaczÄ…Å‚ Å‚Ä…czyć atu i Marek gÅ‚adko wziÄ…Å‚ 12 lew. Na drugim stole pesymista na S rozgrywaÅ‚ 2♦, ale i to byÅ‚o za wysoko! Po wiÅ›cie w singla trefl oddaÅ‚ trzy kiery, asa trefl i dwie przebitki....
SpoÅ›ród byÅ‚ych partnerów istotnÄ… rolÄ™ odegraÅ‚ Jerzy Romanowski. Z nim odnosiÅ‚em pierwsze krajowe sukcesy, z nim po raz pierwszy awansowaÅ‚em - w AZS Politechnika WrocÅ‚aw - do l ligi. To byÅ‚ typ brydżowego naukowca, gracz superzdyscyplinowany, który miaÅ‚ mi za zÅ‚e (źle moim zdaniem rozumiany) brak dyscypliny. Ja z kolei dostrzegaÅ‚em w nim cechy „eksperta pechowego"... Rozstanie byÅ‚o naturalne, bez podtekstów i sensacji.
Adam Å»mudziÅ„ski, mój aktualny partner, to typ wojownika i farciarza. Adam od poczÄ…tku przejawiaÅ‚ wielki talent, a technikÄ™ - zwÅ‚aszcza licytacji - znacznie poprawiÅ‚ w toku wspólnej gry. Ostatnio staÅ‚ siÄ™ jakby mniej agresywny, co mi siÄ™ nie podoba. MyÅ›lÄ™, że szkodzi mu poczucie „sytoÅ›ci". WolaÅ‚em, gdy graÅ‚ jak gÅ‚odny wilk. Wiesz, jest paru ludzi, którzy lepiej od Adama licytujÄ… naturalnie, ale osiÄ…gajÄ… gorsze od niego wyniki i na tym polega jego przewaga nad nimi. Znasz moje kryteria, ja ceniÄ™ rezultat, a nie piÄ™kno gry. Adam Å»mudzÅ„ski speÅ‚nia te kryteria. KÅ‚ócimy siÄ™ czasem, ale wyniki nas godzÄ….
K.M.: Cezary! Pora na przykłady obrazujące Twoją grę. Bez rozdań wywiad z brydżystą jest nieważny!
C.B.: Rozumiem, proszÄ™ bardzo, oto kilka „pierwszych z brzegu":
Pierwsze - „bÄ…dź mężczyznÄ…"
W finale ostatnich MPP siedziałem na S z kartą:
Ręka S:
♠
7 2
♥
D 3
♦
D 6 5 4 3 2
♣
A 4 2
i przeprowadziłem taką akcję:
West
North
East
South
pas
pas
1 ♦
ktr.
1 ♠ !
ktr.*
pas
pas
1BA
2 ♥
pas
pas
2BA!!
ktr.
pas
pas
pas!!!
* karna
Adam na swoje trzeciorÄ™czne, ale popartyjne otwarcie miaÅ‚ asa pik i asa z królem w karach, wiÄ™c oddaÅ‚em pierwsze pięć lew kierowych, po czym pokazaÅ‚em karty. Rozdanie to dobrze ilustruje mojÄ… zasadÄ™ walki o wygranie każdego rozdania nawet za cenÄ™ sporego ryzyka. Tu podjÄ…Å‚em ryzyko mimo dużej stawki - walczyliÅ›my o zwyciÄ™stwo (skutecznie) w finale MPP.
Drugie — „wierz w swój fart"
♠
A 7 4 2
♥
A 10 9 4
♦
10 9 8 2
♣
K
♠
D 10 9 8 5 3
♥
D 6 2
♦
6 3
♣
D W
♠
---
♥
7 5 3
♦
A
♣
A 9 8 7 6 5 4 3 2
♠
K W 6
♥
K W 8
♦
K D W 7 5 4
♣
10
GrajÄ…c w lokalnym turnieju z Krzysztofem BrudkÄ… systemem „z grubsza" otworzyÅ‚em z rÄ™kÄ… E 2♥, co oznaczaÅ‚o „maÅ‚o figur, dziwna rÄ™ka bez kierów" - zresztÄ… blefowo, zamiast 2♠ - „dziwna rÄ™ka bez pików". S wszedÅ‚ 3♦, a N zalicytowaÅ‚ 3BA. SkontrowaÅ‚em - na fart - i wszyscy spasowali. Po wiÅ›cie As trefl - najmniejszy trefl zdumiony BrudkÄ… doszedÅ‚ do rÄ™ki i posÅ‚usznie odwróciÅ‚ w karo, po czym wziÄ™liÅ›my pierwsze 10 lew. Przeciwnicy, nie zrobiwszy widocznego bÅ‚Ä™du, postawili 1700 - czy mogÄ™ narzekać na los!?
Trzecie - „analizuj i wyciÄ…gaj wnioski"
♠
5 3
♥
W
♦
A 9 8 6 4
♣
K D 8 4 2
♠
A D W 9 6
♥
K 6
♦
K 10 6
♣
10 9 7
West
North
East
South
1 ♦
ktr.
rektr.
3 ♥
4 ♣
pas
4 ♠
pas...
RozgrywaÅ‚em ten dość ostry kontrakt w meczu, w tegorocznej Wazie BaÅ‚tyku i dostaÅ‚em przychylny wist spod asa kier. UtrzymaÅ‚em siÄ™ królem i zagraÅ‚em trefla do mariasza. E zabiÅ‚ asem i odwróciÅ‚ siódemkÄ… pik. Tu nadszedÅ‚ czas na analizÄ™: kontra E byÅ‚a podlimitowa, wiÄ™c ma on zapewne obie starsze 4-ki. Aby myÅ›leć o wygraniu, oba mÅ‚odsze muszÄ… siÄ™ dzielić, a struktura pików wskazuje, że wist nastÄ…piÅ‚ z K-10-8-7. Po dojÅ›ciu do tych wniosków reszta byÅ‚a prosta: impas 9 pik, przebitka kier, dama trefl i odwrót trefla. W doszedÅ‚ waletem i skróciÅ‚ mnie kierem. OdegraÅ‚em króla karo, asem karo do stoÅ‚u, fortÄ™ trefl przebiÅ‚em waletem pik i odszedÅ‚em karem, po czym musiaÅ‚em wziąć dwie ostatnie lewy na A-D pik. Wist w asa kier też nie kÅ‚adÅ‚ - trzeba by byÅ‚o wówczas zaimpasować dodatkowo waleta trefl.
Czwarte — „graj technicznie"
W meczu z AustraliÄ… o III miejsce w mistrzostwach Å›wiata rozgrywaÅ‚em jako W 4♥ nastÄ™pujÄ…cym rozdaniu:
♠
---
♥
A K D W 10 5
♦
10 7 5
♣
A K 9 6
♠
K D 9 8 5 3
♥
6
♦
A 8 4
♣
8 7 5
OtrzymaÅ‚em wist dwójkÄ… karo, S podÅ‚ożyÅ‚ waleta, a gdy przepuÅ›ciÅ‚em, zagraÅ‚ damÄ™ karo. ZabiÅ‚em, tracÄ…c dojÅ›cie do ewentualnej lewy pikowej. WydawaÅ‚o siÄ™, że dziesiÄ…tÄ… lewÄ™ przynieść może tylko równy podziaÅ‚ trefli, ale dostrzegÅ‚em dodatkowÄ… szansÄ™. ZagraÅ‚em króla pik, którego S zabiÅ‚ asem (musiaÅ‚, bo wyrzucÄ™ przegrywajÄ…ce karo; jeÅ›li asa pik miaÅ‚by N, zostaje szansa podziaÅ‚u trefli), którego przebiÅ‚em i Å›ciÄ…gnÄ…Å‚em atuty. PodzieliÅ‚y siÄ™ 5-1 z dÅ‚ugoÅ›ciÄ… u N. Teraz zgraÅ‚em górne trefle, do których N doÅ‚ożyÅ‚ W-x, po czym wpuÅ›ciÅ‚em go karem i dostaÅ‚em dziesiÄ…tÄ… lewÄ™ na pozornie niepotrzebnie wyrobionÄ… damÄ™ pik. CaÅ‚e rozdanie:
♠
W 2
♥
9 8 7 4 3
♦
K 9 6 2
♣
W 2
♠
---
♥
A K D W 10 5
♦
10 7 5
♣
A K 9 6
♠
K D 9 8 5 3
♥
6
♦
A 8 4
♣
8 7 5
♠
A 10 7 6 4 2
♥
2
♦
D W 3
♣
D 10 4 3
Zauważ, że E wypuścił kontrakt w drugiej lewie, grając rutynowo damą, a nie blotką karo! Pouczający błąd...
PiÄ…te – „pamiÄ™taj o kóÅ‚kowych odruchach”
♠
K 9 8 3
♥
D 9 5
♦
A D 8 6
♣
8 3
♠
10 5
♥
A W 6
♦
K W 7 5
♣
A K 9 6
W turnieju na maksy z pozycji S rozgrywaÅ‚em 3BA po wiÅ›cie w damÄ™ pik. ZabiÅ‚em królem i odwróciÅ‚em do dziesiÄ…tki, a E doÅ‚ożyÅ‚ piki w kolejnoÅ›ci 7-6 niewÄ…tpliwie markujÄ…c kiera. W wziÄ…Å‚ waletem i nieposÅ‚usznie wyszedÅ‚ w dwójkÄ™ trefl. Pewnie ma 10-kÄ™ kier pomyÅ›laÅ‚em, bijÄ…c podÅ‚ożonÄ… przez E damÄ™ królem (pokazujÄ…c, że mam asa, żeby mi nie chodzili w trefle). Teraz K, W i blotka karo, do której W doÅ‚ożyÅ‚ trefla. Jego skÅ‚ad jest jasny: 4-3-2-4, wpuszczam wiÄ™c go pikiem, wyrzucajÄ…c z rÄ™ki kiera (a nie trefla, bo nie chcÄ™, aby mi zagraÅ‚ w trefla). W zgodnie z moim życzeniem wpuÅ›ciÅ‚ mnie ostatnim pikiem do stoÅ‚u, na co E zrzuciÅ‚ 10 trefl - chyba ponownie markowaÅ‚ kiery?! Teraz już upragniona jedenasta lewa jest blisko. Gram ze stoÅ‚u damÄ™ kier (na czwartego pika wyrzuciÅ‚em trefla) i rutynowany, z dużym stażem kóÅ‚kowym E speÅ‚nia me oczekiwania - „figur na figur" - bijÄ…c jÄ… królem. Reszta prosta: as kier, walet kier i ostatnie karo wprowadza w przymus W, który nie może utrzymać 10-ki kier i drugiego waleta trefl.
Szóste – „nie poprzestawaj na maÅ‚ym”
W jednym z tegorocznych turniejów sopockich dostaÅ‚em jako E takÄ… kartÄ™:
♠ D 7 ♥ K W 9 5 ♦ K W 6 ♣ A K D 10
i po poczÄ…tkowej licytacji:
W E
1♣ 1♥
2♥ 3♣*
3♦*
*naturalne
byÅ‚o jasne, że partner ma miltonarz karowo-kierowy, a wiÄ™c też nie trzyma pików. LicytujÄ…c koÅ„cówkÄ™ bÄ™dÄ™ miaÅ‚ pewnie 60% z rozdania, bo część par zalicytuje szlemika i odda dwie pikowe lewy. Jednak grajÄ…c na maksy trzeba brać duże wyniki, zalicytowaÅ‚em wiÄ™c 3♠!, a po karowym cue-bidzie partnera i sprawdzeniu asów konsekwentnie zapowiedziaÅ‚em szlemika, który bez wistu pik byÅ‚ odgórny.
Siódme – „nie kradnij”
♠
K 6 5
♥
10 5 2
♦
D 7 2
♣
D 7 5 2
♠
---
♥
A K D 9 7 6
♦
A K 8 6 4
♣
A 10
To rozdanie pochodzi z turnieju teamów na „pattony". Po otwarciu przez E 2♠ GawryÅ› z pozycji S rozgrywaÅ‚ szansownego szlemika w kiery. Wist damÄ… pik przebiÅ‚ i pociÄ…gnÄ…Å‚ dwa razy atu, lecz W za drugim razem nie doÅ‚ożyÅ‚. W tej sytuacji rozgrywajÄ…cy przerwaÅ‚ atutowanie i stestowaÅ‚ kara, grajÄ…c króla i damÄ™, lecz tym razem E nie dopÅ‚aciÅ‚, ale nie przebiÅ‚, lecz wyrzuciÅ‚ pika! Kolejne karo ze stoÅ‚u też nie zostaÅ‚o przebite. Dopiero, gdy rozgrywajÄ…cy przebiÅ‚ w stole czwarte karo E nadbiÅ‚ i odszedÅ‚ asem pik, po czym obrona wzięła jeszcze lewÄ™ treflowÄ…. Tym doskonale broniÄ…cym siÄ™ graczem E byÅ‚ Wojtek OlaÅ„ski.
K.M.: Miałeś opowiadać swoje rozdania...
C.B.: To jest moje rozdanie! Na drugim stole z kartą Gawrysia przyszło mi rozgrywać pozbawionego szans szlema kierowego. Po identycznym początku, gdy W nie dodał do drugiego kiera, zacząłem szukać szansy przegrania tylko bez jednej i zremisowania rozdania, jeśli na drugim stole przegrany zostanie szlemik. Oto całe rozdanie:
♠
K 6 5
♥
10 5 2
♦
D 7 2
♣
D 7 5 2
♠
D W 10 4
♥
4
♦
W 10 9 3
♣
W 9 6 3
♠
A 9 8 7 3 2
♥
W 8 3
♦
5
♣
K 8 4
♠
---
♥
A K D 9 7 6
♦
A K 8 6 4
♣
A 10
l znalezione przeze mnie i zrealizowane przy stole rozwiÄ…zanie:
W czwartej lewie zgraÅ‚em asa karo, króla karo - E powstrzymaÅ‚ siÄ™ od przebitki (!), a nastÄ™pnie blotkÄ™ karo do damy w stole. Krzysztof Martens nadal nie skorzystaÅ‚ z możliwoÅ›ci przebitki, mimo że byÅ‚a to lewa kÅ‚adÄ…ca! Teraz cofnÄ…Å‚em siÄ™ przebitkÄ… pik i zagraÅ‚em czwarte karo, do którego ze stoÅ‚u doÅ‚ożyÅ‚em króla pik, doprowadzajÄ…c do podwójnego wpustu: czy utrzyma siÄ™ w tej lewie W, czy przejmie jÄ… E ostatnim atutem, musi nastÄ…pić wyjÅ›cie spod figury trefl lub w piki pod podwójny renons.
K.M.: PiÄ™kne rozdanie! Ale dlaczego nazwaÅ‚eÅ› je „nie kradnij"?
C.B.: Bo jakiÅ› apologeta Wilkosza, przypisaÅ‚ mu to rozdanie w „Brydżu". StaÅ‚o siÄ™ to na pewno bez wiedzy Andrzeja Wilkosza, który ma wiele wÅ‚asnych znakomitych rozdaÅ„ i na pewno nie siÄ™gnÄ…Å‚by po cudze.
K.M.: Cieszę się, że tak elegancko i kurtuazyjnie odbierasz co Twoje, bo jestem od wielu lat fanem Wilkosza i on jest dla mnie capo di tutti cappi!
K.M.: Dziękuję za rozmowę.