W poniższym rozdaniu granym w turnieju par (obie przed):
♠
7 6 5
♥
A K 2
♦
W 8 7 4
♣
K 6 5
♠
A K 9 8
♥
8 7
♦
K 9 2
♣
A 9 8 7
♠
D W 10 3
♥
W 6 5
♦
10 6 5
♣
D 10 2
♠
4 2
♥
D 10 9 4 3
♦
A D 3
♣
W 4 3
West
North
East
South
1 ♣
pas
1 ♦
1 ♥
1 ♠
2 ♥
2 ♠
pas
pas
3 ♥
pas
pas
3 ♠
pas
pas
pas
w niewinny sposób wypuściliśmy kontrakt wistując A-K kier i trzeci raz kier (w pierwszej lewie S zamarkował małym kierem). Obkładał oczywiście odwrót karowy, a tak rozgrywający zdążył wyrobić trefla. Jak w takim razie powinna wyglądać obrona pary NS?
Pozdrawiam - Marcin
Rozwiązanie problemu:
Marcinie,
Domyślam się, że S niewinnie dołożył kiery w kolejności 4-3 łącząc markę z ilościówką. Tak postępuje większość polskich brydżystów.
Oczywiście S mógł (nawet powinien) zwrócić uwagę partnera na kara wyrzucając w drugiej lewie kierowej ♥10! - lawintal (przy ♦K u N, a ♣K u W - trzeba natychmiast zabrać lewy karowe). Ale N patrząc na karty dziadka, kierując się tzw. chłopskim rozumem, także mógł (powinien) w trzeciej lewie otworzyć kara.
Oczywiście można znaleźć układ, np. taki:
♠
7 6 5
♥
A K 2
♦
W 8 7 4
♣
K 6 5
♠
A K 9 8
♥
8 7
♦
A K
♣
W 9 8 7 4
♠
D W 10 3
♥
W 6 5
♦
10 6 5
♣
D 10 2
♠
4 2
♥
D 10 9 4 3
♦
D 9 3 2
♣
A 3
przy którym jedynym obkładającym jest wist treflowy.
A co powiecie o takim rozdaniu:
♠
7 6 5
♥
A K 2
♦
W 8 7 4
♣
6 5 3
♠
A K 9 8
♥
8 7
♦
A
♣
K W 9 8 7 4
♠
D W 10 3
♥
W 6 5
♦
10 6 5
♣
D 10 2
♠
4 2
♥
D 10 9 4 3
♦
K D 9 3 2
♣
A
Oczywiście licytacja byłaby inna i jest wielce prawdopodobne, że W grałby końcówkę pikową. Teraz po wiście kierowym N musiałby w drugiej lewie wyjść w trefla, w trzeciej lewie dojść ponownie do reki kierem i dać partnerowi przebitkę treflową.
Czy takie finezyjne obrony są możliwe? Niekiedy tak. Wiele tu zależy od klasy obrońców, ich staranności w analizowaniu licytacji oraz zrzutek partnera. Chodzi o tzw. czytanie problemu, który niesie ze sobą konkretne rozdanie i dostosowanie zrzutek w kontekście tego problemu. To jest już najwyższa szkoła jazdy. Wiele na ten temat można się dowiedzieć z książki "Wszystko o wiście". Władysław Izdebski