<< Strona główna
Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Księgarnia brydżowa Poznajmy się BBO
Szukaj
<< Powrót do listy problemów
Problem nadesłany przez Rav

Witam! Panie Władysławie, mam prozaiczne pytanie dotyczące brydża, tym niemniej dla mnie, jako dla początkującego, bardzo ważne. Mianowicie - w jaki sposób zliczać karty zgrane podczas gry? Bez tej umiejętności trudno przecież wyobrazić sobie nawet nie dobry, ale akceptowalny poziom gry, a jestem pewny, że jest to problem dla wielu brydżowych nowicjuszy (w tym również dla mnie). Jeżeli chodzi jeszcze o rozgrywanie kontraktu, to nie jest tak źle, ale w grze obronnej to już prawdziwa masakra. Znalazłem kilka sztuczek ułatwiających realizację tego zadania. Czytałem, iż zwykle wystarczy pamiętanie kart od 8 wzwyż i liczby kart, które zostały zgrane w określonych kolorach, ale nadal pozostaje pytanie, w jaki sposób to technicznie realizować. Zapamiętywanie (też od 8 wzwyż+zrzutki) przebiegu rozgrywki jako relacji (np. W zainkasował lewę damą karo, wyszedł w pika, S przebił itd.) to sposób niezły, ale raczej czasochłonny i dość trudno wtedy dokładać karty w jako-takim tempie. Ciekawe jest w nim to, że umożliwia nie tylko liczenie, ale też odtworzenie przebiegu rozgrywki, co może się okazać przydatne. Tylko, że przecież trzeba to robić w rozsądnym czasie... Zapamiętywanie wyfortowanych figur/blotek również jest pomocne, ale to nie wystarcza. Czy zna Pan inne techniki pamięciowe, które mogłyby okazać się tu użyteczne, jakieś ćwiczenia rozwijające konkretnie tą umiejętność? Jeżeli to możliwe, to chciałbym również, aby Pan opisał w jaki sposób Pan sam uczył się zliczania kart w brydżu. Na razie nie zależy mi na tym, aby pamiętać wszystkie zgrane karty, ale właśnie od 8 wzwyż + liczbę kart zagranych w określonym kolorze i ew. umieć powiązać zgrane karty z konkretną lewą. Aha, próbowałem również techniki polegającej na pamiętanie zgranych figur i oddzielnie liczby kart zgranych w określonych kolorach jako sekwencji numerów np. 4-3-4-2, ale ten sposób jest beznadziejny, generuje liczne pomyłki i również jest zdecydowanie za wolny. Z góry dziękuję za odpowiedź.
Rav
Rozwiązanie problemu:

ZLICZANIE KART

Myślę, że nie napiszę tu nic odkrywczego. Na pewno trzeba mieć w głowie możliwe rozkłady koloru, na początek przynajmniej te najczęściej występujące:
4-3-3-3
4-4-3-2
4-4-4-1
5-3-3-2
5-4-2-2
5-4-3-1
Trzeba tego nauczyć sie na pamięć, tak jak tabliczki mnożenia.
Przykładowo przy stoliku rozgrywamy kolor:

A K x x x   --  D x x

gramy A-K, przeciwnik nie dołożył w drugiej lewie. Nie przeprowadzamy żadnych działań rachunkowych, po prostu wiemy, ze drugi przeciwnik ma ich 4. Mamy bowiem w podświadomości zapisany rozkład 5-3-3-2 i 5-3-1-4.

To samo dotyczy układu kart naszej ręki.
Gdy podnoszę karty i układam je kolorami, widzę że mam ich za mało. Nie liczę ich: 1,2,3....13, po prostu spoglądam i wiem, brakuje mi karty. O znalazła się, zlepiła się.
Tak więc nie wyliczam składu coś dodając i odejmując od 13-tu. Ja to po prostu wiem.
Ile jest 6 x 9? Czy ktoś z nas to liczy? Nie, prozaicznie wiemy - 54. Mamy to wykute na "blachę". Później, w szkole średniej, to nawet wiemy, że 12 x 12 = 144.
Opowiem tu pewną anegdotkę. Na pewnym kursie instruktorskim, na zajęciach praktycznych grałem turniej z Łukaszem Sławińskim. Naszą grę (wykładowców) oglądał nasz uczeń. Łukasz Sławiński, w trakcie licytacji często popadał w przydumy, zwłaszcza długo myślał nad kontrami. Uczeń po cichu zadał mi pytanie: Czemu pan licytuje sprawnie, w niezłym tempie, a p. Łukasz myśli niemal nad każdą zapowiedzią.
- Łukasz musi policzyć (wg Arkony) czy może skontrować. Ja zaś nic nie liczę, patrze w karty i wiem... - odpowiedziałem uczniowi.

ĆWICZENIE (TRENING) JEST DŹWIGNIĄ SUKCESU.

Łukasz grał stosunkowo mało w karty, więc musiał liczyć. Ja w swoim czasie grałem dużo, więc - nawiązując do tabliczki mnożenia - widziałem, że 14 x 17 = 238. Przykładowo Cezary Balicki, który ćwiczy bardzo dużo (wybitny gracz zawodowy) wie na pewno ile wynosi "brydżowe 29 x 43". Ja nie wiem, musiałbym to liczyć i mógłbym się pomylić!
Tak więc trzeba grać dużo w karty, wtedy zaczynamy widzieć i pamiętać coraz więcej. Przychodzi to nam samoistnie.
Jeszcze jeden przykład z autopsji. Ogólnie mam bardzo kiepską pamięć automatyczną, np. nauczenie się wiersza na pamięć zawsze było dla mnie gehenną. A mimo tego, gdy grałem dużo w karty, wychodząc z turnieju byłem w stanie odtworzyć sobie w pamięci niemal wszystkie 32 rozdania, a już na pewno te problemowe. A więc w wyniku ćwiczenia ukształtowała się u mnie pamięć brydżowa. Wiersza nadal bym się nie nauczył.
Pamiętanie figur nie sprawia nam zwykle kłopotów (choć... gdy jesteśmy bardzo zmęczeni, może się zdarzyć). Z czasem, zaczynamy pamiętać dziesiątki, a nawet dziewiątki. Łatwiej to przychodzi tym, którzy mają pamięć wzrokową.
Znakomitym ćwiczeniem zapamiętywania blotek jest gra w kierki!!!
W tym miejscu zakończę swą ubogą wypowiedź na zadany temat. Po dalsze wskazówki proszę się ewentualnie zgłosić do fachowców, być może należy zapisać sie na Kurs zapamiętywania...?
Władysław Izdebski
wykonanie: Strony internetowe gdańsk - Netidea.pl